Pościg za pijanym kierowcą. Auto rozbiło się w centrum Warszawy
Policja warszawska prowadziła w sobotę rano pościg za kierowcą, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. W pewnej chwili stracił panowanie nad kierownicą, a auto przekoziołkowało i wpadło w drugi samochód oraz latarnie/ Mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Do zdarzenia doszło w sobotę 30 lipca tuż przed godziną 10:00. Jak informuje tvnwarszawa.pl kierowca seata nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać w kierunku Muranowa.
Pościg za pijanym kierowcą
Przed godziną 10 przy skrzyżowaniu Towarowej i Grzybowskiej kierowca seata nie zatrzymał się do kontroli. Pomimo wydawanych sygnałów dźwiękowych i świetlnych, uciekał w kierunku Muranowa. Na ulicy Stawki stracił panowanie nad pojazdem. Auto koziołkowało, uszkadzając przy tym inny samochód, słupki oraz latarnie - przekazał Bartłomiej Śniadała z KSP.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Czytaj także: Tak nie zapina się kasku. Nagranie wideo ze Sztumu
Kierowca po wypadku zaczął uskarżać się na ból. Zabrano go do szpitala, gdzie przeprowadzono podstawowe badania m.in. alkomatem. Wynika z niego, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Jak dodaje policja, nikomu nic się nie stało. Kierowca był sam. Podróżował wynajętym autem.
Zaledwie kilka dni wcześniej warszawscy policjanci prowadzili pościg za mężczyzną, który poruszał się kradzionym autem. W pewnym momencie funkcjonariusze oddali strzały, ponieważ kierowca nagle zawrócił w ich stronę. Później próbował uciec na piechotę.
Uciekając, kierowca w pewnym momencie zawrócił w kierunku policjantów. Wtedy też padł strzały ze strony funkcjonariuszy - opisał w Polsat News nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji.
Mężczyźnie nie udało się uciec przed policją. Już po kilkudziesięciu metrach został zatrzymany. Okazało się, że już wcześniej był notowany za kradzieże. Skradzione auto zostało zabezpieczone. Na karoserii są widoczne ślady po kulach.
Bardzo często przy tego typu pościgach policja używa broni palnej, mając świadomość tego, że osoby kradnące samochody są w stanie zrobić wszystko, by nie zostać zatrzymane - dodał Marczak.