Poszedł za odorem, znalazł zwłoki świni w klatce. "Badania naukowe"
Szokujące odkrycie w Krakowie. Jeden z mieszkańców znalazł klatkę ze zwłokami świni w środku. Jak się okazało, za tym makabrycznym przypadkiem stoi doktorantka, która prowadzi badania naukowe. Tak całą sprawę komentuje Straż Miejska.
O odkryciu donosi portal Kraków Nasze Miasto. Jak czytamy, jeden z mieszkańców podjął interwencję w związku ze smrodem unoszącym się po okolicy, którego źródło znajdowało się w lasku przy ul. Rydla, nieopodal zabytkowej Twierdzy Kraków.
Mężczyzna postanowił sprawdzić w sobotę (5 lipca) wieczorem, co się dzieje. Jego odkrycie wywołuje dreszcze. - Zobaczyliśmy płachtę w krzakach i poszliśmy sprawdzić, co tam jest. Okazało się, że tam w klatce jest truchło psa i tabliczka, że są przeprowadzane eksperymenty naukowe. Strasznie dziwna sytuacja, tym bardziej że smród był taki, że się wymiotować chciało - relacjonował mieszkaniec stolicy Małopolski.
Nawet jeśli to są jakieś badania, to uważam, że nie powinno to odbywać się w miejscu dostępnym dla ludzi - podsumował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy w polskim mieście. Nie tylko nadmorskie kurorty są oblężone
Kraków. Zwłoki świni w klatce. "Badania naukowe"
O komentarz do sprawy została poproszona Straż Miejska. Jak się okazało, w klatce znajdowało się nie truchło psa, jak relacjonował czytelnik, ale świni.
"Zwłoki zostały pozyskane z ubojni do celów naukowych. Badania z zakresu entomologii sądowej prowadzi doktorantka na terenie uczelni, w ramach pracy naukowej" - przekazała SM w Krakowie.
Sprawa budzi kontrowersje. Mieszkańcy zastanawiają się, jaki jest cel prowadzonych badań i czy eksperyment musiał koniecznie odbywać się blisko mieszkalnych bloków.