"Potrzebuję biznes klasy". Afera podczas lotu z Rosji do Egiptu
Skandal w samolocie linii Aeroflot lecącym z Rosji do Egiptu. W pewnym momencie jedna z pasażerek wstała i żądała wpuszczenia do biznes klasy ze względu na ból m.in. piersi. Gdy personel pokładowy odmówił, zagroziła otwarciem drzwi. Skończyło się na siłowym zatrzymaniu i przekazaniu policji.
Pasażerka miała wykupiony bilet w klasie ekonomicznej. Kobieta zakłóciła spokój osobom, które leciały wypocząć do kurortu Sharm el-Sheikh. Nagranie udostępnione w mediach społecznościowych ukazuje kobietę stojącą w przejściu, która krzyczy na personel pokładowy.
Potrzebuję klasy biznes. Boli mnie tyłek, bolą mnie piersi - miała wypalić do stewardessy. - Potrzebuję zajęć biznesowych - mówiła gestykulując i łapiąc się za części ciała, które rzekomo miały ją boleć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sezon weselny w pełni. Ile dać w kopertę na wesele?
Gdy jej wywód nie przekonał personelu, położyła się na podłodze. W końcu zagroziła otwarciem wyjścia awaryjnego i nawet zaczęła zdejmować bluzkę. Postanowiono obezwładnić awanturniczkę, w czym pomogli pasażerowie.
Po obezwładnieniu przeniesiono ją na tył samolotu. Miała się jednak awanturować przez cały lot, który trwał przez sześć godzin. Po przylocie przekazano ją policji. Nie wiadomo, czy i jakie usłyszała zarzuty.
Ludzie byli przestraszeni. Nie wiedzieliśmy, jak daleko się posunie - mówi jeden z pasażerów "The Sun". Nie wiadomo, czy kobieta była pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Nie podano jej narodowości, a sam przewoźnik nie zdecydował się na komentarz w tej sprawie.