Proboszcz rezygnuje z koperty na kolędzie. Mówi, co się zmieniło
Temat datków wręczanych księżom podczas kolędy od lat budzi kontrowersje. Proboszcz parafii pw. św. Brata Alberta w Koziegłowach w Wielkopolsce zdecydował się zrezygnować z przyjmowania tradycyjnej "koperty". Jak zdradził w najnowszym nagraniu na YouTubie, po wprowadzeniu tej zasady ofiary kolędowe są "naprawdę większe".
Najważniejsze informacje
- Proboszcz z parafii św. Brata Alberta w Koziegłowach zrezygnował z przyjmowania kopert w czasie kolędy.
- Jak mówi, wierni wspierają parafię innymi kanałami, a sumy są wyższe niż wcześniej.
- Duchowny podkreśla, że kolęda nie powinna kojarzyć się z pieniędzmi, a podobne rozwiązania rozważają inni księża.
Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a wraz z nimi wizyta duszpasterska. W wielu parafiach temat ofiary wciąż budzi emocje. W parafii św. Brata Alberta w Koziegłowach w Wielkopolsce proboszcz ks. Daniel Wachowiak kilka lat temu zrezygnował z przyjmowania koperty podczas kolędy. Do decyzji i jej skutków odniósł się w najnowszym materiale opublikowanym na YouTube, na co zwrócił uwagę Import Ręczny.
Kolęda bez koperty. Proboszcz proponuje coś innego
Wachowiak podkreśla, że wizyta duszpasterska nie zależy od ofiary i pozostaje dobrowolna. W jego parafii nie przekazuje się datku w trakcie spotkania w domu. Zamiast tego wierni mogą wesprzeć wspólnotę innymi metodami, poza samą kolędą. Jak zaznacza duchowny, taki model lepiej oddziela spotkanie duszpasterskie od kwestii finansowych.
Najmocniej wybrzmiała jego deklaracja o skutkach zmiany. "Kolęda nie może kojarzyć się z pieniędzmi" - powiedział w nagraniu na YouTube. Dodał też, że decyzję podjął jako proboszcz i konsekwentnie się jej trzyma. Wierni, którzy chcą wesprzeć parafię, robią to poza wizytą księdza w domu.
Duchowny przyznaje, że zaskoczył go efekt finansowy. "Muszę powiedzieć, że od tamtej chwili, gdy to wprowadziłem, a jako proboszcz mogłem to zrobić, ofiary związane z kolędą naprawdę są większe" - stwierdził w filmie. Podkreślił przy tym, że środki trafiają do parafii innymi kanałami. W jego relacji parafianie "swoimi sposobami przekazują ofiary na rzecz parafii".
Wachowiak dodaje, że wciąż trafiają do niego nowi mieszkańcy, którzy nie znali tej praktyki. "Ciągle pojawiają się nowi parafianie, którzy są zaskoczeni moją informacją o niezbieraniu ofiar" - wyjaśnił. Z jego perspektywy rezygnacja z koperty porządkuje sens kolędy i ogranicza nieporozumienia dotyczące datków.
Kolęda bez koperty
Proboszcz z Koziegłów przekazał, że podobne rozwiązania rozważają inni księża. W rozmowach słyszy, że chcieliby wprowadzić je w przyszłości, gdy obejmą parafie. Nie padają jednak szczegóły ani daty. Wachowiak koncentruje się na swoim doświadczeniu i podkreśla, że najważniejsza jest jasność zasad wobec wiernych.
Wizyta duszpasterska pozostaje dobrowolnym spotkaniem, a przekazywanie ofiar to zwyczaj, nie warunek kolędy. W Koziegłowach postawiono na rozdzielenie sfery duchowej od finansowej. Według proboszcza efekt okazał się pozytywny zarówno pod kątem przejrzystości, jak i realnego wsparcia dla parafii.