aktualizacja 

Propaganda oszalała. To według Rosjan jedzą Brytyjczycy

Według reżimowej telewizji, Wielka Brytania wszystkie swoje oszczędności przeznaczyła na pomoc Ukrainie. Z tego powodu w kraju panuje bieda, a mieszkańcy zmuszeni będą jeść... wiewiórki.

Propaganda oszalała. To według Rosjan jedzą Brytyjczycy
Propaganda oszalała. To według Rosjan jedzą Brytyjczycy (Twitter)

Rosja od lat rozsiewa propagandę w swoim kraju. Używa do tego najczęściej telewizji państwowej, która obecnie ukrywa prawdziwe działania i intencje Rosji w Ukrainie.

Teraz, gdy Rosjanie zauważyli, że ewentualna groźba ataku nie robi na Polakach większego wrażenia, "eksperci" skupili się na innych zachodnich krajach. Mocno obrywają przede wszystkim Stany Zjednoczone, jednak na celowniku propagandystów jest także Wielka Brytania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wolski o sytuacji w Bachmucie. "Ukraińcy wysadzili wszystkie mosty" 

Z najnowszego programu dowiadujemy się, że Wielka Brytania, z powodu pomocy wojskowej dla Ukrainy, ma ogromne problemy z niedoborem żywności. Wyspiarze mają być zdesperowani do tego stopnia, że będą musieli jeść nowe zwierzęta.

Okazało się, że niektóre restauracje będą serwować wiewiórki. W ich parkach jest dużo takich zwierząt, więc dlaczego ich nie zjeść? Mają problem z niedoborem żywności, ale nie wycofują się ze wspierania Zełenskiego i dostarczaniu broni Ukrainie. Bedą jeść wiewiórki i nadal dostarczać haubice - mówi prowadząca program.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Jak Wielka Brytania pomaga Ukrainie?

Kilka miesięcy temu brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverley ogłosił przeznaczenie 5 mln funtów na odbudowę infrastruktury energetycznej Ukrainy. To pierwsza transza brytyjskiego wsparcia dla odbudowy zniszczonych przez Rosjan obiektów energetycznych.

Brytyjczycy pomagają między innymi wysyłając broń, pociski czy szkoląc ukraińskich żołnierzy na swoich terytoriach. Oprócz tego bez brytyjskiej pomocy szkody spowodowane przez rosyjskich hakerów byłyby "bardzo znaczące". Podkreślił to Leo Docherty, jeden z wiceministrów spraw zagranicznych.

Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić