Przełom w sprawie tajemniczej napaści. Ofiarą był twórca znanej aplikacji

18

Bob Lee zdobył sławę jako twórca popularnej aplikacji do płatności mobilnych. Jego życie zakończyło się jednak przedwcześnie i to w dość szokujących okolicznościach. Padł ofiarą ataku nożownika, a teraz wyszło na jaw, że chwile grozy zostały utrwalone na nagraniu.

Przełom w sprawie tajemniczej napaści. Ofiarą był twórca znanej aplikacji
Miejsce, w którym Bob Lee stracił życie, jest regularnie odwiedzane przez osoby pragnące upamiętnić tragicznie zmarłego mężczyznę (Getty Images, 2023 Anadolu Agency)

Do zabójstwa Boba Lee doszło w ubiegłym tygodniu w San Francisco w stanie Kalifornia. Twórca popularnej aplikacji Cash App został dźgnięty nożem i zmarł w wyniku doznanych obrażeń.

Bob Lee nie żyje. Tak wyglądały ostatnie chwile twórcy Cash App

Jak informuje portal Insider, mediom udało się dotrzeć do nagrania rozmowy między dyspozytorem telefonu alarmowego a Bobem Lee. Na nagraniu było słychać krzyki atakowanego mężczyzny, a także błagania o pomoc. Ofiara podała, że została dźgnięta.

Pomocy, ktoś mnie dźgnął – miał krzyczeć Bob Lee w rozmowie z dyspozytorem numeru alarmowego (ABC TV).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz też: "Opowiem ci o zbrodni": koszmarne morderstwo nastolatków

Dyspozytor nie tracił czasu i powiadomił o ataku nożownika najbliższe jednostki policji. W rozmowie z funkcjonariuszami alarmował też, że mężczyźnie, który padł ofiarą agresora, grozi wykrwawienie. Miał również leżeć nieosłonięty na ulicy.

Do nagrania ostatniej rozmowy z Bobem Lee dotarł także amerykański portal New York Post. Dziennikarze przyznali jednak, że nie są w stanie potwierdzić autentyczności materiału. Z kolei rzecznik policji San Francisco stanowczo zaprzeczył, aby udostępniał mediom jakiekolwiek tego typu materiały.

W tej chwili nie mamy do powiedzenia w sprawie niczego nowego. (...) Nie dostarczono żadnych dowodów w postaci zdjęć, nagrań wideo czy audio, wykonanych w trakcie tego zdarzenia i nie potwierdzam materiałów, których treść upubliczniły inne media – oświadczył oficjalnie Bob Lee (Insider).

Na temat tragedii zabrał głos także szef policji miasta, w którym rozegrał się dramat. Bill Scott zapewnił o swojej stuprocentowej pewności co do tego, że sprawca zdarzenia zostanie odnaleziony, a także posiadaniu kluczowych dla rozwiązania sprawy dowodów. Ze względu na dobro śledztwa odmówił jednak wyjawienia dalszych szczegółów.

Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić