Bogdan Kicka| 

Przeżywają koszmar. Były funkcjonariusz ZOMO terroryzuje sąsiadów

135

W małym miasteczku w woj. pomorskim rozgrywa się prawdziwy dramat mieszkańców. Były funkcjonariusz ZOMO terroryzuje sąsiadów poprzez destrukcyjne działania i nękanie. Mimo licznych zgłoszeń, policja traktuje sytuację jako zwykły konflikt sąsiedzki i nie podejmuje zdecydowanych działań. Sprawą zajęło się "Państwo w Państwie".

Przeżywają koszmar. Były funkcjonariusz ZOMO terroryzuje sąsiadów
Były funkcjonariusz ZOMO terroryzuje sąsiadów. (Flickr, Państwo w Państwie)

W pomorskich Kępicach od kilku lat trwa konflikt, który dotyka mieszkańców jednego z budynków wielorodzinnych. Krzysztof G., były funkcjonariusz ZOMO, od lat prowadzi działania, które według sąsiadów zagrażają ich bezpieczeństwu.

Krzysztof G. twierdzi, że prowadzi prace remontowe, jednak jego działania nie były konsultowane z innymi mieszkańcami. Mężczyzna podkopuje fundamenty, wycina rury i tnie przewody elektryczne, co stwarza poważne zagrożenie dla konstrukcji budynku. W dodatku jego zachowanie jest często agresywne i wulgarne, co potęguje obawy sąsiadów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Atak nożownika w Izraelu. Policja opublikowała nagranie z palestyńskim napastnikiem

Były funkcjonariusz ZOMO terroryzuje sąsiadów

Problemy z Krzysztofem G. trwają już blisko cztery lata. Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali sprawę na policję. Bez skutku. Funkcjonariusze traktują sytuację jako typowy konflikt sąsiedzki i ograniczają się do pouczeń. Krzysztof G. nie jest karany mandatami, co sprawia, że czuje się bezkarny i kontynuuje swoje działania.

Mieszkańcy Kępic znają Krzysztofa G. Większość z nich unika konfrontacji z powodu obawy przed jego reakcjami. Mężczyzna jest agresywny, wulgarny oraz… obnaża się publicznie.

Jakby tego było mało, mężczyzna nie ogranicza się jedynie do swojego budynku – prowadzi również działania w całej miejscowości, takie jak rozbieranie chodników, przenoszenie krawężników, zagradzanie ulic czy przesadzanie roślin. Burmistrz zabrania mu prowadzenia jakichkolwiek prac, ale Krzysztof G. ignoruje te zakazy.

Działania Krzysztofa G. powodują znaczne straty finansowe dla Kępic. Urząd Miejski szacuje, że koszty napraw i odszkodowań wynoszą już kilkanaście tysięcy złotych. Mieszkańcy i władze lokalne nadal szukają skutecznych sposobów na rozwiązanie tego problemu i zapewnienie bezpieczeństwa w swojej społeczności.

Sytuacja w Kępicach wymaga pilnej interwencji odpowiednich służb. Mieszkańcy apelują o pomoc i liczą na to, że ich problemy zostaną w końcu zauważone i rozwiązane.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić