Przygraniczna gmina barykaduje most łączący Niemcy z Polską
W 2008 roku zbudowano most na Nysie łączący Polskę i Niemcy. Teraz mieszkańcy zabarykadowali most kamieniami, by uniemożliwić poruszanie się po nim złodziejom samochodów.
Mieszkańcy malowniczej miejscowości Zelz nad Nysą skarżą się na złodziei. W południowobrandenburskiej wsi giną auta i rowery. Niektórzy składają to na karb znacznych różnic w poziomie życia między Polską a Niemcami, nie widząc przy tym szansy na zmianę tej sytuacji.
"Dwa serca w jednej piersi”
Burmistrz gminy Nysa-Małksa (Neisse-Malxetal) doskonale rozumie irytację mieszkańców Zelz. – To tak, jakby w jednej piersi biły dwa serca. Z jednej strony chcemy otwartych granic, a z drugiej strony trzeba przecież chronić swoje mienie – mówi Eberhard Mueller.
Także dla przedstawicieli okręgu Szprewa-Nysa, którzy formalnie odpowiadają za zamknięcie mostu, nie była to łatwa decyzja. – To ingerencja w polsko-niemiecki ruch graniczny – przyznaje Olaf Lalk, tłumacząc że przy podejmowaniu decyzji urzędnicy ważyli różne racje: swobodę przemieszczania się oraz prawo do ochrony mienia.
Dobre sąsiedzkie relacje
Urzędnik podkreśla, że kamienie nie mają na celu zniszczenia dobrych relacji między sąsiadami po obu stronach granicy, lecz jedynie stanowić przeszkodę w działalności zorganizowanych grup przestępczych.
Barykada z kamieni nie zapobiegnie jednak całkowicie przestępczości w rejonie przygranicznym. Most, który zbudowano także jako drogę ewakuacji w razie pożaru, nawet po zagrodzeniu kamieniami pozostaje przejezdny dla rowerów oraz dostępny dla pieszych.
Najpóźniej przed wspólnym dorocznym świętem, które odbywa się na moście we wrześniu, mieszkańcy mają usunąć kamienie.
Zobacz także:
Polscy i niemieccy śledczy rozbili siatkę przemytników ludzi
Bliskie relacje z Polakami ważne dla Brandenburczyków
RBB Iris Wussmann/Monika Sieradzka/DW
