Rodzice pięcioraczków próbują sprzedać dom. Lokalizacja odstrasza nabywców?
Dominika i Vincent Clarke są znani w Polsce jako rodzice pięcioraczków z Horyńca. Półtora roku temu rodzina wyprowadziła się do Tajlandii, ale nadal ma dom w Polsce. Okazuje się, że sprzedanie nieruchomości jest nie lada wyzwaniem. Potencjalnych kupców odstrasza lokalizacja - dom stoi zaledwie 4 km od ukraińskiej granicy.
Dominika i Vincent Clarke są znani w Polsce jako rodzice pięcioraczków z Horyńca. Wspólnie wychowują jedenaścioro dzieci. W ubiegłym roku rodzina podjęła decyzję o wyprowadzce do Tajlandii. Okazuje się jednak, że sprzedaż domu w Polsce stanowi nie lada wyzwanie.
Jak informuje "Fakt", okazały, 800-metrowy dom z wielkim ogrodem i basenem, już od kilkunastu miesięcy jest na sprzedaż. Potencjalnych kupców odstrasza jednak lokalizacja. Nieruchomość położona jest zaledwie 4 km od granicy z Ukrainą.
W ogłoszeniu podkreślono m.in., że w domu, poza komfortowymi sypialniami (każda z własną łazienką i garderobą), znajduje się przestronny salon połączony z aneksem kuchennym. Do dyspozycji domowników pozostaje też m.in. pokój zabaw i edukacyjne pomieszczenie rekreacyjne, z którego można zjechać zjeżdżalnią na niższy poziom. Jest to zatem idealne rozwiązanie dla dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mała wysepka robi wrażenie. Widoki z plaż zachwycają
Jak twierdzą właściciele, dom jest gotowy do zamieszkania. Ale chętnych na razie brak. Nie pomógł nawet fakt, że właściciele postanowili obniżyć cenę do 1 mln 999 tys. zł, co oznacza spadek o pół miliona w stosunku do pierwotnej oferty.
Rynek nieruchomości przy granicy
Ekspert rynku nieruchomości Bartosz Turek, w rozmowie z "Faktem" wskazuje, że bliskość Ukrainy nie sprzyja sprzedaży nieruchomości.
Przed agresją Rosji na Ukrainę w ramach ciekawostek czy anegdot mówiło się o kupujących, którzy preferowali raczej tereny na zachód od Wisły. Od 2022 r. jest to już zjawisko, którego potwierdzenie znaleźć można nawet w danych — podkreśla ekspert.
Od 2022 r. ceny mieszkań w województwach przy wschodniej granicy rosną wolniej niż w innych regionach Polski.
Czytaj także: Rodzina pięcioraczków ma kłopoty. Chodzi o dom w Polsce
Choć strach przed wojną wpływa na decyzje potencjalnych nabywców, Turek zauważa też, że wschodnia Polska ma niższą gęstość zaludnienia i więcej pustostanów. To, w połączeniu z incydentami przy granicy, powoduje, że ceny rosną wolniej, a sprzedaż jest trudniejsza.
Źródło: Fakt.pl