Rosja chciała zaprotestować. Tak zareagował chorwacki generał
Około 200 osób z Chorwacji ma walczyć w Ukrainie z Rosją. Nie są to jednak członkowie armii, tylko ochotnicy. Mimo to rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony postanowił wręczyć chorwackiemu attaché wojskowemu notę protestacyjną w tej sprawie. Reakcja generała była wymowna.
Wojska Federacji Rosyjskiej na Ukrainie mogą mieć ogromny problem. Wielu ochotników z krajów całego świata deklaruje się do przyłączenia do legii cudzoziemskiej i wspomożenie w walce zaatakowanego narodu. Świadomi zagrożenia są rosyjscy urzędnicy, którzy sprzeciwiają się udziałowi ochotników z innych państw.
Wśród chętnych do walki w legii cudzoziemskiej znaleźli się Chorwaci. Około 200 ochotników chce walczyć przeciwko wojskom Federacji Rosyjskiej.
Nie będą do jednak wysłannicy chorwackiej armii, a prywatne osoby, które na własną rękę postanowiły pomóc Ukrainie. Rosyjskie władze dały wyraz swojego sprzeciwu wobec tej inicjatywy na spotkaniu z chorwackim wojskowym.
Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony chciał wręczyć Chorwatom notę protestacyjną. Igor Konaszenkow spotkał się z chorwackim attaché wojskowym w Rosji. Generał brygady Zeljko Akrap nie miał zamiaru przyjmować dokumentu - podniósł tylko ręce na znak, że dokumentu nie przyjmie, i wyjaśnił, że otrzymał taką instrukcję od władz swojego kraju.