Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Rosjan obudziły eksplozje. Były dowódca GROM komentuje

W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do wielkiego pożaru w rosyjskim mieście Briańsk niedaleko granicy z Ukrainą. Jak opisuje "Ukraińska Prawda", miały go poprzedzić eksplozje. Eksperci, z którymi rozmawia o2.pl, nie wykluczają, że stoją za tym ukraińskie służby specjalne. Były dowódca GROM płk Piotr Gąstał wskazuje, że Ukraińcy mogli działać pod przykryciem i dokonać podpalenia. - Tak, by przeciwnik nie zorientował się, czy to przypadek, czy celowe działanie - stwierdził.

Rosjan obudziły eksplozje. Były dowódca GROM komentuje
Płonące składy paliwa w Briańsku (Twitter)

Zapalić miały się składy należące do państwowego rosyjskiego giganta paliwowego, koncernu Rosnieft. Nad miastem unosiła się ogromna chmura czarnego dymu, a w sieci szybko pojawiły się nagrania, na których widać wybuchy.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Przyczyny zdarzenia nie są jeszcze znane. Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych nadało zdarzeniu wyższą rangę. To już kolejne zagadkowe zdarzenie w tym regionie - zaledwie trzy dni wcześniej w miejscowości Kletnia niedaleko Briańska wykoleiła się lokomotywa. Powodem miało być uszkodzenie nasypu. Nie można nie wziąć pod uwagę możliwości np. rozmoknięcia nasypu, które spowodowało wykolejenie maszyny.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Nie można też jednak całkowicie wykluczyć o wiele bardziej "filmowej" opcji, czyli ukraińskich działań dywersyjnych. Tym bardziej że - jak mówią eksperci - ukraińskie wojska specjalne i służby wywiadowcze jak najbardziej byłyby zdolne do takich operacji.

Przeniknięcie, działanie, wycofanie

Mówi o tym w rozmowie z o2.pl były dowódca Jednostki Wojskowej 2305, bardziej znanej jako GROM, płk Piotr Gąstał. Oficer nie ma wątpliwości, że dobrze wyposażone i znakomicie wyszkolone jednostki wojsk specjalnych Ukrainy byłyby zdolne do tego rodzaju śmiałego rajdu za linie wroga. Briańsk leży ok. 100 km od granicy z Ukrainą.

Bardziej pod przykryciem agenturalnym, bo trzeba tam jakoś przeniknąć, np. jako cywile, gdzieś się ukryć, przeprowadzić rozpoznanie obiektu i jak najdelikatniej podpalić. Tak, by przeciwnik nie zorientował się, czy to przypadek, czy celowe działanie. Ma się wtedy czas na eksfiltrację, czyli skryte wycofanie - mówi o2.pl płk Gąstał.

Ukraińskie służby specjalne przeszły głęboką modernizację po 2014 r. Płk Gąstał przypomina o selekcjach i naborach według standardów zachodnich i dodaje, że szkolenie przez Brytyjczyków i Amerykanów zmieniło Ukraińców mentalnie, tak jak kiedyś zmieniło polskie jednostki specjalne. Pułkownik wie, co mówi, zważywszy na fakt, że jako jeden z pierwszych żołnierzy w GROM-ie uczestniczył w tego rodzaju szkoleniach.

Do tego dochodzi ogromna motywacja i nienawiść do Rosjan. Pamiętajmy, że przed wojną mieli jedną jednostkę certyfikowaną do działań NRF (NATO Response Force - Siły Szybkiego Reagowania NATO - przyp. red.), a drugą w trakcie certyfikacji. A Siły Bezpieczeństwa Ukrainy mają nawet swoją własną jednostkę specjalną - opowiada były dowódca GROM.

Specjalsi i wywiad

Także były szef Agencji Wywiadu płk Andrzej Derlatka mówi, że zniszczenie składu paliwa byłoby w zasięgu Ukraińców. Choćby ze względu na bliskość językową, która może ułatwić przeniknięcie operatorów wojsk specjalnych na teren Rosji. A współdziałanie wojsk specjalnych i służb jest w czasie wojny jeszcze bardziej ścisłe niż w okresie pokoju. Mimo pewnych różnic.

Wywiad ma inne zadania niż jednostki wojsk specjalnych. Zadaniem oficerów wywiadu nie jest "urżnięcie komuś głowy", a zdobycie informacji, które ktoś ma w tej głowie. Operatorzy jednostek dywersyjnych - wręcz przeciwnie. Niektóre wywiady wojskowe (np. Rosji, Francji) posiadają własne komórki sabotażowo-dywersyjne, ale to wyjątek od reguły. Natomiast wywiad ma za zadanie zdobywać informacje, które w warunkach wojennych są przydatne do działań sabotażowo-dywersyjnych, wyjaśnia płk Derlatka.

W rozmowie z o2.pl były szef AW zdradza także ciekawostkę dotyczącą jednostki GROM. Na etapie formowania była koncepcja włączenia GROM-u... właśnie do Agencji Wywiadu. Pomysł jednak upadł.

Gen. Sławomir Petelicki, planując powstanie jednostki GROM, początkowo chciał ją umieścić w strukturach wywiadu cywilnego. Po konsultacjach z gen. Czempińskim - który był współtwórcą GROM, o czym niewielu wie - uznał jednak, że byłoby to godzenie ognia z wodą - mówi płk Derlatka.
Jeśli chodzi o Ukrainę, posiada ona wyspecjalizowane, znakomite i liczne jednostki wojsk specjalnych. Zresztą od 2016 r. intensywnie szkolone i wyposażane przez NATO, w tym przez polskie wojsko. Kiedy doradca prezydenta Zelenskiego mjr. Arestowicz mówi o rozbudowanych strukturach ukraińskiej partyzantki na tyłach wojsk rosyjskich, to mówi o jednostkach dywersyjno-sabotażowych armii ukraińskiej oraz służb ukraińskich, zwłaszcza wojskowych - dodaje oficer wywiadu.

Przypomina również, że Ukraińcy nie będą chętnie przyznawali się do zrealizowanych akcji dywersyjnych. Szczegóły mogłyby naprowadzić Rosjan na dane o formach i metodach działań, co zagrażałoby istnieniu tych oddziałów. Owe szczegóły być może poznamy, jeśli będzie to potrzebne z powodów politycznych, lub wręcz dopiero po wojnie.

Kolejny pożar w Rosji

Pożar w Briańsku jest już kolejnym, jaki miał w ostatnim czasie miejsce w Rosji. 29 marca doszło do wybuchu składu amunicji w rosyjskim Biełogrodzie. 21 kwietnia z kolei wybuchł pożar w instytucie badawczym pracującym na rzecz rosyjskich wojsk rakietowych oraz w zakładach chemicznych "Dmitriewiski" w obwodzie iwanowskim.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Zobacz także: WP News wydanie 25.04, godzina 11:50
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić