Rosjanin podpisał kontrakt w październiku. Oto jak skończył
Tak kończą rosyjscy żołnierze, którzy lądują na froncie bez żadnego przygotowania. Jeden z wojskowych przybył na front 15 października. Pijany mężczyzna z Buriacji szybko trafił do "elitarnej" brygady. Ostatecznie skończył jako jeniec wojenny. Nagranie z jego słowami pojawiło się w sieci.
Władimir Putin wysyła na front wszystkich zainteresowanych. Rosyjski dyktator traktuje swoich ludzi jak "mięso armatnie", nie licząc się z tym, że nieprzygotowani żołnierze szybko mogą zginąć podczas walk z ukraińskimi siłami zbrojnymi.
Kierowca BMW nagrany. Policja pokazała, co zrobił. Brak słów
Części żołnierzy udaje się uniknąć śmierci. Wielu trafia do niewoli. Jeńcem wojennym stał się żołnierz, który przybył na front z Buriacji. To autonomiczne republika na Syberii Wschodniej, zamieszkiwana przez mniejszość mongolską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna ledwo potrafił mówić po rosyjsku, a do wojska trafił pijany. Mimo to, dowódcy przenieśli go po czterech dniach do "elitarnej 810. brygady". Motywowany finansowo kontrakt podpisał 15 października.
Urodziłem się w 1997 roku. Jestem Buriatem. W Moskwie 15 października podpisałem kontrakt wojenny. Przeszedłem cztery dni szkolenia w Woroneżu i trafiłem na front w obwodzie kurskim. Byłem pijany. Przydzielono mnie do 810. brygady - mówi na nagraniu zatrzymany mężczyzna.
Żołnierz z Rosji opowiada, jak dostał się na front
Jeniec wojenny wskazuje, że do ukraińskiej niewoli trafił w mniej niż miesiąc od podpisania kontraktu z rosyjskim wojskiem. Mówi, że szkolenie w Rosji nie przygotowało go do walki. Tłumaczy, że dostał broń z magazynkiem i przełożeni kazali mu iść. Uważa, że Rosjanie go okłamali w trakcie rekrutacji do armii.
Teraz zatrzymany jeniec musi liczyć na to, że będzie częścią wymiany jeńców między Ukrainą i Rosją. Praktycznie tylko w ten sposób może mieć szansę na powrót do domu.