Skandal komunijny na Śląsku. Dzieci płakały z głodu i stresu
W Bytomiu doszło do skandalu podczas przyjęć komunijnych. Jak podaje "Dziennik Zachodni", dzieci zamiast świętować, płakały przed restauracją, jedząc pizzę z Żabki. Właścicielka lokalu nie była w stanie przyjąć wszystkich gości.
Najważniejsze informacje
- Właścicielka restauracji Imperium w Bytomiu nie była w stanie przyjąć wszystkich zaproszonych gości na przyjęcia komunijne.
- Dzieci i rodziny czekały przed lokalem, jedząc pizzę z Żabki.
- Policja interweniowała, a właścicielka zwróciła zaliczki, ale sytuacja wywołała falę krytyki.
Chaos w restauracji Imperium w Bytomiu
11 maja miał być dniem radości dla wielu dzieci przystępujących do pierwszej komunii w Bytomiu. Niestety, zamiast świętowania, rodziny spotkały się z chaosem przed restauracją Imperium. Właścicielka lokalu, Justyna Curyło, nie była w stanie przyjąć wszystkich gości, co doprowadziło do dramatycznych scen.
Przeczytaj też: Tak Polacy postrzegają pierwszą komunię. Ta odpowiedź dominuje
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza komunia to "małe wesele"? Oto co mówią właściciele sal
Zamiast uroczystego obiadu, dzieci zmuszone były jeść pizzę z Żabki, czekając na rozwój sytuacji. Rodzice byli zdezorientowani i zrozpaczeni, a niektórzy z nich musieli szukać alternatywnych miejsc na przyjęcie.
Pod restauracją była zgroza: krzyk i płacz - relacjonuje "Dziennikowi Zachodniemu" Agnieszka Wartalska, jedna z poszkodowanych.
Interwencja policji i zwrot zaliczek
Sytuacja była na tyle poważna, że na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze spisali notatki, a właścicielka lokalu zwróciła zaliczki za nieodbyte przyjęcia. Mimo to, rodziny były rozczarowane i zbulwersowane.
Nikt nie odda nam tego dnia oraz spokoju - mówi "Dziennikowi Zachodniemu" Magdalena Piontek.
Justyna Curyło przyznała, że doszło do nieporozumienia, ale twierdzi, że nie wszystkie oskarżenia są prawdziwe.
Nie jestem teraz w stanie wyjaśnić, jak to się stało, ale oczywiście osobiście wszyscy zostaną przeproszeni.
Co dalej z restauracją?
Właścicielka zapowiedziała, że okoliczności zaistniałej sytuacji zostaną dokładnie zbadane, a wyniki zostaną przedstawione w odrębnym oświadczeniu. Część zamówień przyjęta została jeszcze przez poprzedniego właściciela, co spowodowało zamieszanie.
Tymczasem rodziny, które miały zaplanowane przyjęcia w najbliższych dniach, zostały poproszone o kontakt z restauracją.