Skandaliczne słowa Rosjanina. "Musimy zniszczyć Berlin"
Władimir Sołowjow, znany jako główny propagandysta w Rosji, nieustannie podsyca napięcia w Europie swoimi wypowiedziami. Tym razem mówi o zniszczeniu Berlina, wjechaniu do Paryża i wyzwoleniu Wiednia.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Władimir Sołowjow jest jednym z najważniejszych głosów rosyjskiej propagandy. Znany z agresywnych wypowiedzi, często grozi różnym nacjom, próbując wzbudzić strach i chaos. Jego reputacja jako "medialnego żołnierza Putina" czyni go szczególnie niebezpiecznym w kontekście informacyjnej wojny, którą Rosja prowadzi przeciwko Europie.
Jechał tuż za nią. Nagle doszło do tragedii
Portal Nexta publikuje jego wypowiedź, z jednej z rosyjskich telewizji. Publicznie zagroził trzem krajom.
Po raz kolejny musimy zniszczyć Berlin i wkroczyć do tego przeklętego miasta. Znów będziemy musieli wjechać do Paryża. Po raz kolejny musimy wyzwolić Wiedeń. To nie znaczy, że tego chcemy - powiedział na wizji.
Propagandysta powołał się na słowa Putina. Stwierdził, że gdy Rosja jest zmuszona do reakcji, to podejmuje działania. - Zasada najpierw jest taka, żeby nie szkodzić - wypalił.
Słowa Sołowjowa zbiegają się ze środowym wystąpieniem Władimira Putina. Prezydent Rosji ponownie zaatakował Europę, oskarżając niektóre państwa o wykorzystanie współpracy jeszcze z administracją Joe Bidena do własnych korzyści kosztem Rosji.
Wolelibyśmy wyeliminować przyczyny konfliktu drogą dyplomacji, ale jeśli dialog z nami zostanie odrzucony, Rosja dokona wyzwolenia swoich historycznych ziem środkami militarnymi - zagroził odnosząc się do wojny z Ukrainą.
Powtórzył również, że Rosja nie planuje ataku na Europę. Putin twierdzi, że jego kraj zawsze stara się znaleźć dyplomatyczne sposoby rozwiązywania różnic i konfliktów.