Skarżyli się na jedzenie w szkole. Presja zadziałała
Po licznych skargach na jakość posiłków w szkołach Grodziska Mazowieckiego, rodzice i uczniowie doczekali się zmian - informuje w reportażu TVN Uwaga. Dzieci otrzymują ciepłe i smaczne posiłki, a do obiadu dostają cały owoc.
W Grodzisku Mazowieckim temat żywienia w szkołach wywołał duże emocje wśród rodziców i uczniów. Gdy sprawą zainteresowały się media, burmistrz początkowo nie znalazł czasu na spotkanie z rodzicami ani z dziennikarzami. Termin rozmowy wyznaczono dopiero po zakończeniu roku szkolnego, mimo że problem dotyczył bieżącego żywienia dzieci.
Dopiero po emisji materiału Uwagi na hura robi się wielką zmianę, która miała być "planowana" od miesięcy - podkreśla jedna z matek.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Przypomnijmy, że rodzice dzieci ze szkół w Grodzisku Mazowieckim byli oburzeni jakością jedzenia, które podawane było ich pociechom na stołówkach szkolnych. Wskazywali, że w jedzeniu znajdowały się glisty i pleśń, a porcje były małe i nieurozmaicone.
Kilka tygodni temu reporterzy programu "Uwaga!" TVN pokazali, w jakich warunkach jedna z firm cateringowych przygotowuje potrawy. Kucharki korzystają z produktów najniższej jakości, a w kuchni trudno mówić o higienie.
Pomimo wszystkich dowodów, ankiet, które zrobiliśmy, gdzie większość rodziców była niezadowolona z jedzenia nadal jest narracja, że nic się nie wydarzyło, że nie było to złe jedzenie - dodaje kolejna rozmówczyni.
Według rodziców, byli oni wręcz atakowani za zgłaszanie problemów. - Kto w końcu odpowie prawnie za to, że nasze dzieci chorowały? Burmistrz odpowiedział na to pytanie, tak jakbym rozmawiała z jakimś dzieckiem: "Może nikt, może ajent, bo skończyła się umowa. A może jak przedstawicie dokumenty, to jakiś dyrektor".
W internecie pojawiła się wypowiedź burmistrza: "Problem żywienia na terenie gminy Grodzisk Mazowiecki jest mi znany. Jest mi znany nie od dziś, jest mi znany od wielu lat. (…) Chcę zdementować informację, jakoby znany był mi w tym roku ogromny problem żywienia na terenie grodziskich szkół".
Burmistrz obiecał zmianę
Po emisji reportaży w TVN burmistrz zorganizował dwugodzinne spotkanie online, podczas którego krytykował media i rodziców, a także obiecywał powstanie szkolnych kuchni. Sprawą zajęły się sąd i prokuratura. Toczą się dwa postępowania dotyczące działalności spółki Mały Smakosz.
Sprawy grodziskie to w pierwszej kolejności kwestia posłużenia się sfałszowanym dokumentem w postaci zaświadczenia o usługach cateringowych. Ustaliliśmy kto podrobił zaświadczenie, kto się posłużył tymi zaświadczeniami. Został skierowany akt oskarżenia wobec dwóch osób, w tym jednej, która jest przedstawicielem firmy cateringowej – mówi Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Spółka Mały Smakosz zniknęła z rynku, choć działała tam od lat, także pod inną nazwą. Jej litewski prezes jest nieosiągalny, a powiązania prowadzą na Litwę, gdzie kilka lat temu doszło do podobnej afery.
Wiele skandali było na poziomie ogólnolitewskim. Gdy reputacja się psuła lub zaczynały się kłopoty z urzędami czy prawem, to była zakładana inna firma, o innej nazwie, choć ludzie pozostawali ci sami, właściciele, udziałowcy, akcjonariusze - mówi Marius Aleksiunas.
Zmiana systemu żywienia była wyzwaniem dla dyrektorów i urzędników. - Nagle na hura robią plany po nocach, żeby kuchnie gotowały, gdzie w marcu mieliśmy spotkanie w szkole z panem Skalskim, który mówił, że nie ma możliwości by były własne kuchnie. Czujemy się więc oszukani – mówi jedna z matek.
Na ostatnim spotkaniu rady rodziców pan burmistrz głośno i wyraźnie do mikrofonu powiedział, że nie mógł nam tego zdradzić i zabronił mówić to panu Skalskiemu, bo to miała być dla nas niespodzianka - dziwi się kolejna matka.
We wrześniu pojawiły się pozytywne zmiany – dzieci otrzymują ciepłe i smaczne posiłki, a do obiadu dostają cały owoc. Jednak po wcześniejszych doświadczeniach niektóre dzieci muszą korzystać z pomocy psychologa.