Śmierć Borysa Romanczenki w Ukrainie. Bezprecedensowa reakcja Zachodu
W związku z atakiem na Ukrainę rośnie niechęć wobec Federacji Rosyjskiej i Białorusi. Przedstawiciele obu państw nie otrzymali zaproszenia na obchody 77. rocznicy wyzwolenia obozów koncentracyjnych Buchenwald i Mittelbau-Dora w Turyngii. To pierwsza taka sytuacja w historii. Na decyzję miała wpłynąć m.in. śmierć Borysa Romanczenki.
Inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę spotkała się z potępieniem ze strony wielu krajów świata. Członkowie Unii Europejskiej, Wielka Brytania, czy Stany Zjednoczone wyciągnęły konsekwencje i ukarały agresora bardzo surowymi sankcjami gospodarczymi. Ich skutki odczuli przede wszystkim zwykli mieszkańcy, którzy zostali odcięci od wielu produktów, a waluta, w której zarabiali prawie całkowicie straciła na wartości.
Czytaj także: Putin pozbywa się ludzi. Opublikowano rozporządzenie
Federacja Rosyjska od momentu zaatakowania Ukrainy jest pomijana w protokole dyplomatycznym. Organizatorzy uroczystości z okazji 77. rocznicy wyzwolenia obozów koncentracyjnych Buchenwald i Mittelbau-Dora w Turyngii przekazali informacje dotyczące uczestnictwa oficjalnych przedstawicieli z Rosji i Białorusi. Dyrektor Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora w Nordhausen Jens-Christian Wagner poinformował, że osoby te nie będą mile widziane.
Poinformowaliśmy przedstawicielstwa konsularne na piśmie, że nie są one mile widziane na tych imprezach, to pomysł nie do przyjęcia - powiedział dyrektor Fundacji Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora w Nordhausen Jens-Christian Wagner.
Ocalał z obozu koncentracyjnego, nie przeżył rosyjskiej inwazji
Na decyzję organizatorów wpłynęła również informacja o śmierci Borysa Romanczenki. Ocalały z Buchenwaldu został zamordowany przez Rosjan podczas nalotu, przebywając w swoim domu w Charkowie. 96-latek był wiceprzewodniczącym międzynarodowego komitetu ocalałych z obu obozów.