Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Spalony samochód policjanta. "Kiedyś wywieźliby takiego do lasu"

338

W poprzedzającą walentynki noc w Pasłęku doszło do podpalenia. Spłonął samochód policjanta z Pasłęka, który rozpracowywał lokalne środowiska handlarzy narkotyków. Byli funkcjonariusze mówią krótko: "to upadek".

Spalony samochód policjanta. "Kiedyś wywieźliby takiego do lasu"
Spalony samochód policjanta (własne)

Informację opublikował warmińsko-mazurski oddział związku zawodowego policjantów.

"W nocy z soboty na niedzielę naszemu koledze z Komisariatu Policji w Pasłęku spalono samochód. Zdarzenie to ma związek z wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych wobec pasłęckiego dealera narkotyków, któremu nasz kolega zgodnie z literą prawa uprzykrzał przestępczy proceder" - piszą związkowcy z Warmii i Mazur.

Dodają też, że to "rewanż" handlarza narkotyków na policjancie i próba zastraszania funkcjonariuszy zaangażowanych w działania wobec gangsterów.

Konsekwencja pracy

Człowiek wielu ludzi zatrzymuje, to są konsekwencje. Dzieci i żona czują lęk. Są niewinni, a dostają rykoszetem. Gdyby nie reakcja straży pożarnej, to spaliliby mi oba samochody - mówi o2 policjant. Jego nazwisko pozostanie niejawne. W policji służy ponad 10 lat.

Dodaje, że to nie pierwsze próby zastraszania jego i jego rodziny - proceder trwa dłużej.

Ja się zastraszyć nie dam - mówi o2 policjant z Pasłęka.

Nadepnął komuś na odcisk

Sprawa kryminalna ciężkiego kalibru. W takich sytuacjach zawsze jest podejrzenie, że nadepnął komuś na odcisk - mówi o2 podinsp. Sławomir Koniuszy, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów.

Dodaje, że czynności są we wstępnej fazie. Wskazuje też, że policjanci, osoby odpowiadające za przestrzeganie bezpieczeństwa i ładu, powinni być lepiej zabezpieczeni.

Zobacz także: Policja rozbiła międzynarodowy gang fałszerzy leków

Koniuszy dodaje, że policjantowi związek zapewnił prawników i wsparcie z funduszu pomocowego, uruchomiona została także zbiórka pomocowa.

"Kiedyś wywieźliby go do lasu"

Ale to pokazuje szerszy problem: upadek autorytetu i strachu gangsterów przed policją.

To jednak wymowny obraz upadku wizerunkowego tej formacji. "Dziad", "Pershing", "Kulawy" to rozumiem. Ale "diler z Pasłęka"? No proszę... - mówi o2 Tomasz Sobczyński, były policjant z Warmii, zwalczający w przeszłości w przeszłości przestępstwa narkotykowe.

W jego ocenie to także wyraz bezradności policji.

Autorytet trzeba sobie zbudować. A z tym dzisiejsza policja niestety ma problem. Dla starych "psów" taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia - dodaje Sobczyński.

Inny funkcjonariusz mówi ostrzej: kilka - kilkanaście lat temu taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. A gdyby jednak się zdarzyła, to sprawę rozwiązano by zupełnie inaczej.

Kiedyś, gdyby ktoś się wychylił z takim pomysłem, zostałby wywieziony do lasu albo na poligon i tam wyjaśniono by mu, że to nie jest dobry pomysł. No ale cóż, nowa rzeczywistość - mówi o2 funkcjonariusz.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić