Spotkanie Trump i Putin. Chiny milczą. Ekspert wyjaśnia, co planuje Pekin
Po spotkaniu Trumpa z Putinem, Chiny zachowują ciszę. Ekspert wyjaśnia, jakie mogą być ich dalsze kroki. — Chiny na razie nie komentują, natomiast wciąż mówią, że są za dialogiem i rozwiązaniem pokojowym, więc będą cały czas grały rolę stabilnego ośrodka siły — wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" prof. Bogdan Góralczyk, sinolog i dyplomata.
Najważniejsze informacje
- Spotkanie Trumpa z Putinem odbyło się 15 sierpnia na Alasce.
- Chiny, mimo bliskich relacji z Rosją, nie komentują wydarzenia.
- Pekin może budować koalicję antyamerykańską.
Spotkanie na Alasce
W piątek, 15 sierpnia, Donald Trump i Władimir Putin spotkali się w Anchorage na Alasce. Po rozmowach prezydent USA skontaktował się z Wołodymyrem Zełenskim oraz europejskimi przywódcami, którzy wydali wspólne oświadczenie dotyczące przyszłych działań na rzecz pokoju.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europejscy sojusznicy Ukrainy aktywnie publikują wpisy i oświadczenia, wyrażając wsparcie dla Ukrainy. Rosja natomiast ogranicza się do ogólnych podsumowań, a Chiny, mimo bliskich relacji z Rosją, pozostają milczące.
Chiny i ich strategia
Prof. Bogdan Góralczyk, sinolog, wyjaśnia na łamach "Faktu", że Chiny nie komentują spotkania, ale konsekwentnie opowiadają się za dialogiem i pokojowym rozwiązaniem konfliktów. Ekspert wskazuje, że Pekin może budować koalicję antyamerykańską, w której uczestniczą już m.in. Indie i Brazylia.
Chiny montują koalicję antyamerykańską. Narendra Modi, premier Indii, przyjedzie pod koniec tego miesiąca do Chin. W tej koalicji jest już prezydent Brazylii, Władimir Putin jedzie do New Delhi – mówi "Faktowi" prof. Góralczyk.
Co dalej ws. pokoju w Ukrainie?
Sytuacja wokół Ukrainy jest dynamiczna. Wołodymyr Zełenski planuje wizytę w Waszyngtonie, co może wpłynąć na dalszy rozwój wydarzeń. Chiny, mimo milczenia, mogą odgrywać kluczową rolę w globalnej polityce.
W poniedziałek Wołodymyr Zełenski leci do Waszyngtonu, więc wszystko jest w tej chwili w grze. [...] Chiny na razie nie komentują, natomiast mają stabilną linię – podsumowuje prof. Góralczyk.