Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Edyta Tomaszewska | 
aktualizacja 

Sprzątaczka z Krakowa ma sporo na sumieniu. Kradzież i wyłudzenia

15

Krakowska sprzątaczka została przyłapana na kradzieży pieniędzy z domów klientów. Działalność Anny S. obejmowała także wyłudzenia kredytów na dużą skalę. Szczegóły sprawy ujawniono w programie "Uwaga!" TVN.

Sprzątaczka z Krakowa ma sporo na sumieniu. Kradzież i wyłudzenia
Dziennikarze wzięli pod lupę sprawę sprzątaczki z Krakowa (Facebook, Pixabay)

Anna S., sprzątaczka z Krakowa, została przyłapana na gorącym uczynku podczas kradzieży pieniędzy z domu swoich klientów. Kobieta, która przychodziła do pracy z własnym odkurzaczem, wykorzystywała go do ukrywania skradzionych pieniędzy. Właściciele domu zarejestrowali jej działania na kamerach.

Weszła do pokoju, zostawiła odkurzacz. (…) Otworzyła szafę, wiedziała, gdzie ma szukać, i sięgnęła do plecaka po pieniądze. Zawinęła pieniądze w rękawiczkę, podeszła do odkurzacza i schowała pieniądze w rękawiczce do odkurzacza - relacjonuje pani Monika w programie "Uwaga!" TVN.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Halo Polacy". Porównał Polskę i kraj bałkański. "Dla turystów wielka uczta"

Oprócz kradzieży, Anna S. jest oskarżona o wyłudzenia kredytów na łączną kwotę 1,6 mln zł. Prokuratura prowadzi pięć śledztw, w których kobieta usłyszała 31 zarzutów. Jej metoda polegała na przekonywaniu ludzi do podpisywania umów kredytowych pod pretekstem audytu bankowego.

Właściciele domów, w których pracowała Anna S., są zszokowani jej działaniami. Kobieta, która wcześniej cieszyła się zaufaniem, teraz musi stawić czoła poważnym konsekwencjom prawnym. Prokuratura Okręgowa w Krakowie intensywnie bada sprawę.

Anna S. nie oszczędziła nawet własnej siostry, na którą wyłudziła kredyty o wartości 150 tys. zł. Siostra twierdzi, że Anna S. działała w ten sposób od ponad 10 lat, a jej działalność sprzątająca była tylko przykrywką.

Proponowała występowanie w funkcji tzw. tajemniczego klienta w banku. Tłumaczyła ludziom, że będą uczestniczyć w programie, który miał być audytem dla banku. Pokrzywdzeni podpisywali umowy kredytowe. Pani Anna S. zapewniała, że umowy zostaną wypowiedziane, więc nie będą miały skutków prawnych. Pieniądze trafiały na konta, do których dostęp miała pani Anna S. Łączna kwota wyłudzonych pieniędzy to 1,6 mln zł - mówiła w programie "Uwaga!" Oliwia Bożek–Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Pomimo licznych zarzutów, Anna S. do tej pory tylko raz trafiła do więzienia na krótki okres. Jej ofiary zastanawiają się, czy kobieta w końcu poniesie pełne konsekwencje swoich działań. - Ona cały czas sprząta. Przedstawia się jako Marta, Kasia, podaje różne dane. To się nigdy nie skończy, bo ona nie może przestać - mówi siostra Anny S.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
"Spodziewaliśmy się czegoś więcej". Hotelarze z Bazylei nie kryją rozczarowania
Bez jednej nogi zdobyła szczyt. Niesie się nagranie z Tatr
Rekord oglądalności. Tylu Polaków obejrzało debatę prezydencką
Wyjątkowe gniazdo w Nadleśnictwie Rzepin. Leśnicy pokazali pisklaki
Skandal komunijny na Śląsku. Zamiast przyjęcia w restauracji, pizza z Żabki
Zaginęła 16-latka. Od ponad tygodnia nie daje znaku życia
Fronty zawisną nad Polską. IMGW podaje, co przyniosą
Oczekiwanie trwa. Co zrobi Putin? Zełenski "postawił mu ultimatum"
GIS wycofuje ze sklepów i ostrzega. Niebezpieczna substancja w herbacie
Akt wandalizmu na polskich grobach. Zniszczono zabytkowy pomnik
Jedna z piękniejszych roślin rabatowych. Kwitnie aż do jesieni
Robert Lewandowski zobaczył młodziana i nie był zadowolony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić