Surowe zasady na konklawe. Papież Franciszek zdradził tajemnice
Konklawe to proces pełen tajemnic i surowych zasad. Papież Franciszek w swojej autobiografii ujawnia, jak kardynałowie są odcięci od świata. Okna są zamknięte, duchowni nie mogą wnosić żadnych urządzeń elektronicznych. Franciszek zdradził, co zrobił, gdy jego wybrano papieżem.
Konklawe, czyli wybór nowego papieża, rozpocznie się 7 maja. Papież Franciszek w swojej autobiografii "Nadzieja" ujawnia, jak kardynałowie są całkowicie odcięci od świata zewnętrznego - informuje Polska Agencja Prasowa. Podczas konklawe okna są zamknięte, a sygnały radiowe ekranowane. Kardynałowie nie mogą korzystać z telefonów, komputerów ani innych urządzeń elektronicznych.
Czytaj więcej: Proces w sprawie zabójstwa Olewnika. Są nowe wieści z sądu
Zasady przeprowadzania konklawe określa specjalny dokument wydany przez Jana Pawła II. Nakłada on na kardynałów obowiązek zachowania tajemnicy i powstrzymania się od wszelkiej komunikacji z osobami spoza grona elektorów. Zakazane są również gazety, transmisje radiowe i telewizyjne. Co ważne, tylko papież może zdradzić tajemnice tego procesu.
Franciszek wspomina, że w Domu św. Marty kardynałowie musieli czekać na sprawdzenie i zarejestrowanie bagaży. Proces wyboru rozpoczyna się mszą w Bazylice św. Piotra, a dalsza część w kaplicy Sykstyńskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy test do policji. Sprawdziliśmy, jak to wygląda
Wybór papieża Franciszka. Nie zabrakło problemów na konklawe
Pierwsze głosowanie odbywa się jeszcze tego samego dnia wieczorem, choć zazwyczaj ma ono niewiążący charakter. - Głosuje się na przyjaciela, na osobę, którą się ceni... Gdy jest kilku faworytów, niezdecydowani, tak jak ja - oddają swój głos na kogoś, o kim wiedzą, że nie zostanie wybrany. Są to głosy niejako odłożone na bok w oczekiwaniu na rozwój sytuacji i jej wyklarowanie - cytuje PAP słowa Franciszka.
W ocenie Franciszka śledzenie przebiegu głosowania "jest nudne". - Liczenie ich przypomina trochę chorał gregoriański, choć nie jest tak melodyjne - stwierdził, wyznając, że sam w tym czasie modlił się na różańcu. W piątym głosowaniu okazało się, że któryś z elektorów otrzymał zamiast jednej dwie karty, które skleiły się ze sobą. Głosowanie należało powtórzyć.
Podczas głosowania kardynałowie klękają przed ołtarzem, składają kartę głosowania na srebrnym talerzu i wrzucają ją do urny. Trzech losowo wybranych kardynałów liczy głosy i odczytuje kandydatury. Aby zostać papieżem, kandydat musi uzyskać poparcie 2/3 elektorów. W przypadku Franciszka było to 77 z 115 głosów.
Gdy Franciszek został wybrany papieżem odmówił specjalnego pierścienia, złotego krzyża, aksamitnego mucetu i lnianej rokiety. Przyznał, że podobnie jak Jan Paweł II nie usiadł na tronie przed ołtarzem. Nie chciał, by klękano przed nim i całowano go w rękę. - Przypomina to średniowiecze. Braterski uścisk natomiast jest wyrazem prostoty. Potem wszyscy razem poszliśmy pomodlić się do kaplicy Paulińskiej - cytuje PAP książkę.
Kartę należy oddać po zakończeniu głosowania niezależnie od tego, czy jest pusta czy zapisana. To właśnie przy paleniu tych kartek oraz kartek do głosowania powstaje dym, który wydobywa się potem z komina kaplicy Sykstyńskiej - wyjaśnił papież Franciszek w książce.