Szaleniec w masce gazowej wszedł do sali zabaw. Szokujące sceny w Ząbkach

W Ząbkach pod Warszawą doszło do niespotykanej sytuacji. Zamaskowany mężczyzna wszedł do sali zabaw, gdzie przebywały dzieci. Jedna z przerażonych matek od razu chwyciła swoją pociechę. Mężczyzna wykonał jeden gest, który może budzić grozę. Potem wyszedł. Szuka go policja.

Dziecko podczas zabawy - zdjęcie poglądoweDziecko podczas zabawy - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © Getty Images | ©2017 Kohei Hara
Rafał Strzelec

W ostatnich tygodniach coraz więcej mówi się na temat bezpieczeństwa dzieci. Po śmierci Maurycego z Poznania i ataku 18-latka w szkole w Kadzidle jest to szczególnie widoczne. Rzeczywistość pokazuje, że nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Dlatego takie zdarzenia i zachowania jak w Ząbkach, budzą przerażenie.

Szaleniec wszedł do sali zabaw

"Fakt" opisuje zdarzenie, jakie miało miejsce w sali zabaw w Ząbkach. Jak czytamy, do obiektu wszedł mężczyzna z maską gazową na głowie i długim płaszczu. - Wyglądał strasznie. Przez chwilę zastanawiałam się, co mam robić, bo nie wiedziałam, z jakim zamiarem do nas przyszedł - opowiada w rozmowie z tabloidem pani Milena, właścicielka sali.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Do Sejmu z dzieckiem? Co myślą na ten temat Polacy?

Jedna z matek, widząc co się dzieje, wzięła dziecko na ręce. Pani Milena była gotowa, by w razie czego stanąć w obronie dzieci. - Nie pozwoliłabym ich skrzywdzić. Gdyby mężczyzna próbował im coś zrobić, miałam pod ręką szczotkę i na pewno nie zawahałabym się jej użyć - stwierdziła w rozmowie z "Faktem".

Mężczyzna został nagrany przez monitoring. Wszystko widać tam, jak na dłoni. Niechciany gość stał przez kilka minut, a w pewnym momencie pokazał właścicielce sali zabaw, żeby była cicho. W końcu wyszedł i zniknął.

Pani Milena poinformowała o zdarzeniu policję i straż miejską. W ostatnim czasie w rejonie sali zabaw pojawia się więcej patroli. O zdarzeniu poinformowano także opiekunów dzieci. Opisywane zajścia miało miejsce 27 listopada. Od tamtego czasu jest na razie spokojnie.

- Liczę, że tak już zostanie, a służby częściej będą obserwować rejon w pobliżu sali zabaw. Nie chciałabym, żeby jakiemuś dziecku stała się krzywda - mówi pani Milena. Służby na razie nie odniosły się do sprawy.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Tylko mistrz odkryje wszystkie hasła
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Rodzinny spacer zmienił się w dramat. Dzieci pochylały się nad ojcem
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
Policja przyłapana. "To będzie podwójna kara". Ostra reakcja
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
To on szuka "złotego pociągu". Właśnie się ujawnił
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Szedł obok placu zabaw. Nagle taki widok. "Prawdziwy hit sezonu"
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Premier Indii mówił o pokoju. Spójrzcie na twarz Putina
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Pojawił się w centrum Wrocławia. Kierowcy musieli omijać go łukiem
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
Portugalia zaostrza przepisy deportacyjne dla nielegalnych imigrantów
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
8 miliardów funtów na wsparcie Ukrainy? Brytyjczycy mają plan
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Miał już dość. Ujęcie sprzed Lidla. Wywiesił karteczkę
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop
Zaginęła 15-latka z Konstantynowa Łódzkiego. Jest nowy trop