Tadeusz Duda nie żyje. Ciało odnalezione w lesie
Po kilku dniach intensywnych poszukiwań policja potwierdziła odnalezienie ciała Tadeusza Dudy. Mężczyzna był podejrzany o zabójstwo córki i zięcia oraz postrzelenie teściowej. Sprawa wstrząsnęła całą Polską.
Po kilku dniach intensywnych działań, policja potwierdziła odnalezienie ciała Tadeusza Dudy. – Policjanci znaleźli ciało poszukiwanego 57-latka – przekazali małopolscy policjanci za pośrednictwem X.
Śledczy będą teraz wyjaśniać okoliczności śmierci poszukiwanego. Prokuratura zapowiedziała sekcję zwłok. Motywy działania sprawcy nadal pozostają nieznane. Wiadomo, że nie miał pozwolenia na broń, a narzędzie zbrodni posiadał nielegalnie.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obława na Tadeusza Dudę trwała od piątku, kiedy w Starej Wsi pod Limanową doszło do brutalnej zbrodni. 57-latek zastrzelił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Po ataku zbiegł do lasu, zabierając ze sobą broń. W domu, gdzie doszło do tragedii, przebywało także roczne dziecko, które nie odniosło obrażeń.
W akcję zaangażowano setki funkcjonariuszy z całej Polski, w tym kontrterrorystów, straż pożarną, wojsko i Straż Graniczną. Wykorzystano psy tropiące, drony oraz śmigłowiec Black Hawk. Policja uruchomiła specjalną infolinię i wyznaczyła nagrodę 50 tys. zł za informacje o miejscu pobytu poszukiwanego.
Przebieg obławy i działania służb
Teren poszukiwań obejmował rozległe, górzyste i zalesione obszary Beskidu Wyspowego. Policja ustawiła punkty kontrolno-blokadowe, sprawdzano wszystkie pojazdy wjeżdżające i opuszczające wieś. Centrum dowodzenia zorganizowano w miejscowej szkole. Na miejscu pracowało nawet pół tysiąca mundurowych i 100 kontrterrorystów.
Mimo ogromnych sił, poszukiwania były utrudnione przez znajomość terenu przez Tadeusza Dudę.
On zna ten las jak własną kieszeń. To były kłusownik, potrafi się ukrywać – mówił jeden z mieszkańców w rozmowie z WP.
Strach i niepewność wśród mieszkańców
Tragedia wstrząsnęła lokalną społecznością. Mieszkańcy Starej Wsi żyli w strachu, nie mogąc pogodzić się z tym, co się wydarzyło. – Od piątku modlimy się za tą zmarłą parę, bo przecież ich znaliśmy, widywaliśmy w kościele. Żyjemy tą nieprawdopodobną tragedią – relacjonował jeden z sąsiadów.
Policja wielokrotnie apelowała o ostrożność i niewychodzenie z domów.
Najprawdopodobniej poszukiwany mężczyzna żyje i jest uzbrojony. Może chcieć podchodzić do zabudowań. Zachowajmy szczególną ostrożność i nie opuszczajmy naszych domów.
Zamieszanie informacyjne i fałszywe alarmy
W trakcie obławy pojawiały się sprzeczne doniesienia o rzekomym pojawieniu się Dudy w okolicy miejsca zbrodni. Policja dementowała te informacje, wyjaśniając, że niektóre odgłosy strzałów były efektem odstraszania zwierzyny petardami przez mieszkańców.
Eksperci o trudności obławy i motywach sprawcy
Byli policjanci i negocjatorzy podkreślali, że poszukiwania w tak trudnym terenie są wyjątkowo skomplikowane.
Teren jest bardzo rozległy, górzysty i mocno zalesiony. Cały obszar jest nieustannie monitorowany. Trzeba pamiętać, że poszukiwany jest uzbrojony, niebezpieczny i nieprzewidywalny.
Były negocjator policyjny Marek Szczepański wskazywał na trzy możliwe scenariusze.
Pierwszy jest taki, że podejrzany odebrał lub odbierze sobie życie. Jeśli mężczyzna nadal żyje, może próbować popełnić samobójstwo przez policję, czyli "pójść na zwarcie" licząc na reakcję funkcjonariuszy. Możliwe jest również to, że postanowi opuścić swoją kryjówkę i oddać się w ręce policjantów.