Tajemniczy tatuaż Łukasza Ż. "Popkultura przestępcza"
Łukasz Żak., oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, przyznał się do kierowania pojazdem i przekroczenia prędkości. Jego zachowanie i wygląd skomentował dla "Faktu" kryminolog Paweł Moczydłowski.
Łukasz Żak., 28-letni oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, podczas pierwszej rozprawy w warszawskim sądzie (zgoda na pokazywanie wizerunku), nie miał na sobie okularów przeciwsłonecznych, dzięki czemu można było zobaczyć jego tajemniczy tatuaż w kąciku oka.
Kryminolog Paweł Moczydłowski, zapytany o wizerunek Żaka, wskazał na jego nonszalancję i wyjawił, co może oznaczać kreska przy jego lewym oku.
Umięśniony. To pokolenie szlifuje sylwetkę w więzieniu. Nie traktuje go jako coś wstydliwego. Uważa się za wojowników, którzy okazują raczej pozorne lekceważenie dla życia, że niby nie boją się śmierci, a tym bardziej odsiadki. Tak manifestuje pojmowanie wolności od norm społecznych - wyjaśnił Moczydłowski dla "Faktu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Krzysztof Kwiatkowski
Żak podczas procesu miał krótką fryzurę i ubrany był w koszulkę, dzięki czemu można było zobaczyć jego tatuaże na prawej ręce oraz głowie i szyi. Szczególnie jeden zainteresował media, ten przy kąciku oka. Według kryminologa to symbol przynależności do podkultury przestępczej.
W niektórych środowiskach więziennych kreska przy oku może symbolizować np. jedną odsiadkę lub rok spędzony za kratami.
Kreska czy kropka przy kąciku oka to rozpoznawalny znak związku z podkulturą przestępczą. W ten sposób przestępcy dają znać, że przynależą do wyznawców lekceważenia norm społecznych - dodał Moczydłowski.
Wygląd demonstruje podkulturowe wartości. Pokazuje swoją bezczelność, która jest sygnałem dla innych, by mu ustępowali. Aspiruje do liderów podkultury przestępczej - podsumował kryminolog.
Żak, oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym zginęła jedna osoba, a jego dziewczyna została ciężko ranna, wyraził skruchę. Przeprosił rodzinę ofiar oraz współoskarżonych.
Łukaszowi Żakowi grozi długa odsiadka
Proces Łukasza Żaka rozpoczął się we wtorek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Mężczyzna przyznał się do prowadzenia samochodu oraz znacznego przekroczenia prędkości. Podczas rozprawy wyraził skruchę wobec rodziny zmarłego Rafała P. oraz współoskarżonych.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wrześniu 2024 r. Żak, prowadząc volkswagena, zderzył się z fordem, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku wypadku zginął 37-letni pasażer forda, a trzy osoby trafiły do szpitala.
Prokurator Katarzyna Niemiec-Rudnicka przedstawiła zarzuty, wskazując, że Żak prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości, osiągając prędkość 226 km/h, przy dopuszczalnej 80 km/h.
Żak miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, a czynu dopuścił się w okresie pięciu lat po odbyciu kary za podobne przestępstwo.
Łukaszowi Żakowi grozi od 5 do 30 lat więzienia. Oprócz niego, na ławie oskarżonych zasiadło sześciu jego kolegów, którym zarzuca się m.in. utrudnianie postępowania karnego.