Tak Kim Dzong Un traktuje żołnierzy. "Dla niego mogą być martwi"
Yeongnam Eom mówi, że część północnokoreańskich żołnierzy nie wie, że jest na wojnie z Ukrainą. Były wojskowy z Korei Północnej wskazuje, że na froncie w armii Kim Dzong Una walczą ludzie, których życie nie jest istotne dla reżimu. - Dla Kim Dzong Una ci żołnierze mogą być martwi lub nie - mówi uciekinier z Korei Północnej.
Yeongnam Eom uciekł z Korei Północnej w 2010 roku. Był żołnierzem, walczącym dla reżimu. W rozmowie z "Faktem" wyjaśnia, że był saperem. Właśnie tacy żołnierze są najbardziej wartościowi na wojnie z Ukrainą.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Ja też byłem saperem, kiedy znajdowałem się w Korei Północnej. Oni mogą zbudować mieszkanie, postawić mosty, a także czasami usunąć miny oraz inne tego typu rzeczy. Dlatego właśnie zostali wysłani teraz do Rosji i Ukrainy - mówi były żołnierz Korei Północnej w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koreańczyk z Północy dodaje, że życie 30 tys. żołnierzy Kim Dzong Una nie ma żadnego znaczenia dla reżimu, ale również dla Rosji.
Dla Kim Dzong Una ci żołnierze mogą być martwi lub nie. W tej chwili rządy Korea Północna Rosja myślą w ten sam sposób - tłumaczy "Faktowi" Yeongnam Eom.
Wojskowy uważa, że w Ukrainie nie ma północnokoreańskich sił specjalnych. Wskazuje, że część żołnierzy może nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest na prawdziwej wojnie.
Nie mogą uciec, bo część nawet nie wie, że jest na prawdziwej wojnie - tłumaczy uciekinier z Korei Północnej.
Reżim Korei Północnej planuje dodatkowe wsparcie Rosji w trakcie wojny z Ukrainą. Kim Dzong Un spotkał się w Pjongjangu z szefem rosyjskiej dyplomacji Sergiejem Ławrowem. Dyktator zapowiedział, że w najbliższym czasie zwiększona zostanie liczba północnokoreańskich żołnierzy na froncie, a Korea Północna przekaże Kremlowi kolejne dostawy broni.