Tata Krzysztofa Dymińskiego ujawnia. Włączono psy specjalistyczne
Rodzice zaginionego przed ponad dwoma laty Krzysztofa Dymińskiego nie ustają w poszukiwaniach syna. Ostatnio do akcji zaangażowali psy wyszkolone do poszukiwania zwłok. Czworonogi wskazały konkretny punkt na Wiśle, który teraz będzie dokładnie sprawdzany.
Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja 2023 r., kiedy to wyszedł z domu nad ranem i ślad po nim zaginął. Jego rodzice, Agnieszka i Daniel, od tego czasu nie ustają w poszukiwaniach i staraniach, by dowiedzieć się, co się z nim stało.
Niedawno, dzięki niskiemu poziomowi wody w Wiśle, udało im się przeszukać koryto rzeki, które wcześniej było niedostępne. Rodzice zaginionego wykorzystali specjalistyczny sprzęt, w tym drony i kamery podwodne, aby dokładnie przeszukać rejon Zatoki Krzyża oraz inne obszary Wisły.
W trakcie poszukiwań ujawniliśmy dokumenty i rzeczy osobiste osób oraz kości (szczątki, nie wiemy, czy ludzkie), które przekazaliśmy policji w celu weryfikacji. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce bardzo sprawnie i profesjonalnie zajęli się sprawą - relacjonowała Agnieszka Dymińska w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niesamowita atrakcja pod Krakowem. "Wszystko jest bardzo interaktywne"
Psy pomagają szukać Krzysztofa
Niedawno do poszukiwań włączono psy specjalistyczne. "Chciałbym Wam opowiedzieć o tym, jak w ostatnim czasie pływałem po Wiśle z psami zwłokowymi (21-22.07.2025 r.). Ciągle zadaję sobie pytanie, czy po tak długim czasie – jeśli Krzysio utonął – mam szansę go odnaleźć. Czy np.: istnieje możliwość, że te psy, tak doskonale wyszkolone, mogą mi pomóc..." - napisał na Facebooku Daniel Dymiński.
Ojciec Krzysztofa jest pod ogromnym wrażeniem pracy psów i ich przewodników. "Nie wiem, ale jestem pod ogromnym wrażeniem naszych działań, tym bardziej że przepłynęliśmy i przeszukaliśmy pieszo dość spory obszar i tylko w jednym miejscu dwa psy niezależnie (działaliśmy oddzielnie) zlokalizowały ten sam punkt, który w najbliższych dniach będziemy sprawdzać" - poinformował.
Pan Daniel podziękował przewodniczkom psów: Annie Hermańskiej z psem Megara (border collie) z Jednostki Ratownictwa Specjalistycznego OSP Skarbimierz, Annie Wieszczek z psem Reva (doberman) z tej samej jednostki oraz Marii Budzyk z psem Eto (owczarek belgijski) z Górnośląskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.
Psy są wyszkolone do wykrywania ludzkich zwłok, zarówno w stanie rozkładu, jak i w postaci szczątków (kości), niezależnie od tego, czy znajdują się pod ziemią, w wodzie czy na powierzchni. Chcę podkreślić, że jest ich niewiele w Polsce, dlatego każdy taki pies i jego przewodnik są na wagę złota - podkreślił ojciec zaginionego.