Rodzice Krzysia Dymińskiego mocno o to zabiegali. Usłyszeli "nie"
Krzysztof Dymiński zaginął ponad dwa lata temu. Po zniknięciu 16-latka nie uruchomiono jednak Child Alertu. - Gdy zaginął Krzysiek, nam odmówiono uruchomienia procedury Child Alert i to mimo że spełnionych było wszystkich pięć warunków - podkreślił w rozmowie z "Faktem" Daniel Dymiński, ojciec zaginionego.
Najważniejsze informacje
- Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja 2023 r.
- Rodzice apelują o częstsze uruchamianie Child Alertu.
- W Polsce procedura ta była stosowana tylko siedem razy w ciągu 12 lat.
Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego
Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja 2023 r., kiedy to wyszedł z domu nad ranem i ślad po nim zaginął. Jego rodzice, Agnieszka i Daniel, od tego czasu nie ustają w poszukiwaniach i staraniach, by dowiedzieć się, co się z nim stało.
Czytaj także: Mama Krzysztofa Dymińskiego zamieściła emocjonalny wpis
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
Agnieszka i Daniel Dymińscy są zdeterminowani, by zmienić podejście do uruchamiania Child Alertu w Polsce. Wskazują, że procedura ta była stosowana zaledwie siedem razy w ciągu ostatnich 12 lat, mimo że w tym czasie zaginęło ok. 55 tys. dzieci.
Tymczasem np. w Czechach w zeszłym roku miało to miejsce 12 razy, a w 2023 r. 23 razy - podkreślił tata Krzysztofa w rozmowie z "Faktem".
Child Alert uruchomiono ostatnio, kiedy zaginęła 11-letnia Patrycja z Dziewkowic (woj. śląskie). Jednocześnie rozesłano alert RCB. Takie połączenie zaistniało po raz pierwszy. - Cieszymy się, że nas wysłuchano. Apelowaliśmy o to, by wykorzystywać dostępne narzędzia, gdy zaginie dziecko - podkreślił Daniel Dymiński.
Brak Child Alertu po zaginięciu Krzysztofa Dymińskiego
Gdy Krzysztof Dymiński zaginął, jego rodzice mocno zabiegali o uruchomienie Child Alertu. Usłyszeli jednak stanowcze "nie".
Usłyszeliśmy, że w przypadku Krzysia nie ma mowy o porwaniu, więc Child Alert uruchomiony nie będzie - wyjaśnił pan Daniel.
Nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że Child Alert lub alert RCB sprawiłby, że dziś wiedzielibyśmy, co stało się z naszym synem - bo te alerty nie zostały włączone! Ale nie jest to niemożliwe. Poza tym mielibyśmy więcej dokładnych informacji, które może pozwoliłyby ustalić, czy Krzysztof zszedł z mostu czy nie - zauważyli rodzice zaginionego, cytowani przez "Fakt".
Ponadto podkreślili, że konieczne jest obalenie mitu panującego w Polsce, że Child Alert można uruchomić wyłącznie w przypadku porwania.
To nie jest prawda. W punkcie, w którym mowa jest o uprowadzeniu, pojawia się również zdanie, że procedurę stosuje się, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie dziecka - stwierdził Daniel Dymiński.