"To akt frustracji". Niemcy spokojni. A Polak? Oburzył się

"Obawy związane z polskimi kontrolami granicznymi były duże, ale czy uzasadnione?" - zastanawia się niemiecki tygodnik biznesowy "WirtschaftsWoche". Sprawdzono, jakie nastroje panują wokół sytuacji na granicy.

Kontrole graniczne. Niemcy sprawdzili nastroje.Kontrole graniczne. Niemcy sprawdzili nastroje.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Kevin Kobs
Mateusz Domański

Tygodnik "WirtschaftsWoche" zauważa, że gdy "Polska w zeszłym tygodniu zaczęła kontrolować granicę z Niemcami, organizacje branżowe i gospodarcze biły na alarm: podkreślano, że pracownicy nie będą mogli na czas dotrzeć do pracy, kierowcy ciężarówek będą musieli pracować ponadwymiarowo, a kluczowe unijne łańcuchy dostaw zostaną przerwane".

Jednocześnie Niemcy zauważają, że po wdrożeniu nowych przepisów "sytuacja jest spokojna".

Nie zauważamy żadnych efektów kontroli granicznych - przekazał tygodnikowi rzecznik firmy Alstom, jednego z wiodących producentów pojazdów szynowych, który posiada zakłady w Görlitz i Bautzen.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bugyi: Praca w Chinach kosztuje tyle samo, co w Polsce

Podobne informacje płyną z koncernu przemysłowego Siemens Energy, który również prowadzi produkcję w Görlitz. Tam także nie odczuwa się żadnych skutków. Liczba pracowników z Polski jest jednak relatywnie niewielka.

Również w odniesieniu do transportu towarów nie odnotowano poważniejszych problemów. Rzecznik firmy logistycznej Dachser informuje, że kontrole graniczne mają jedynie minimalny wpływ na łańcuchy dostaw ich klientów.

Nawet mniejsze firmy spedycyjne z Eisenhüttenstadt, Görlitz i Frankfurtu nad Odrą w pobliżu Polski prowadzić działalność bez utrudnień.

Nasi polscy pracownicy uwzględnili już wcześniej możliwy dłuższy czas oczekiwania i wszyscy w poniedziałek ruszyli punktualnie - mówi przedstawiciel spedycji Partnertrans-Schlesien.

Niemcy o niezadowoleniu w Polsce

Po drugiej stronie granicy nie brakuje jednak niezadowolenia z kontroli - spostrzega niemiecka prasa.

Polski przedsiębiorca Andrzej Szajna, wiceprezes firmy tworzącej oprogramowanie Digital Technology Poland (DTP), komentuje:

Te kontrole graniczne to akt frustracji - najpierw Niemiec, teraz Polski.

DTP ma swoją siedzibę w Zielonej Górze i jest spółką-córką niemieckiej grupy Friedhelm Loh.

Aby utrzymać kontakt z niemieckim zarządem, Szajna i inni pracownicy regularnie podróżują do Niemiec.

Pierwotnie planował on przekroczyć granicę we wtorek. Jednak z obawy przed utknięciem w korku przełożył podróż o tydzień. Szajna nie wierzy, że jest jedynym przedsiębiorcą, który przez kontrole zmienił swoje plany.

Kontrole graniczne utrudniają swobodny przepływ gospodarczy - twierdzi.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Mieli studiować w Rosji. Obaj zginęli na froncie
Mieli studiować w Rosji. Obaj zginęli na froncie
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"