To spotkało ją na jarmarku. Łapią się za głowy. "Straszne"
Złodzieje uaktywniają się nie tylko w sklepach, ale i na jarmarkach, o czym przekonała się kobieta handlująca rękodziełem w Opolu. Internauci wręcz nie mogli uwierzyć, że można przywłaszczać sobie rzeczy o tak niewielkiej wartości.
Uczestniczka jarmarku w Opolu działa na TikToku pod nickiem "bibi_handmade95". Właśnie w tym miejscu wyjaśniła, że ręcznie tworzy biżuterię, a także słoiczki, boxy i wyjątkowe kalendarze adwentowe z biżuterią.
Za pośrednictwem nagrania opublikowanego w sobotę przekazała, że w piątek odnotowała aż pięć kradzieży. Sprzedała jednocześnie 29 przedmiotów.
Życzcie mi szczęścia, aby dziś liczba kradzieży wyniosła 0... - prosiła.
"Survival rodzicielski". Aleksandra Hamkało o telefonie dla dziecka i udostępnianiu zdjęć w sieci
Ludzie reagowali ze zdumieniem.
"Ale jak kradzieży?", "Straszne, że kradną", "A przyłapała pani kiedyś? I jakie konsekwencje?", "Znam to z autopsji. Kradną na potęgę", "Chociaż strata - obiektywnie rzecz biorąc - jest niewielka, to jednak pozostaje stratą. Tak jak złodziej jest złodziejem. Bardzo mi przykro, że coś takiego Ci się przydarzyło. Przesyłam Ci dobre myśli" - czytamy.
"Karma wróci"
W piątkowym nagraniu kobieta natomiast "pozdrawiała złodzieja, który zarobił 60 zł".
Jak kraść to miliony. Karma wróci - pisała z przekąsem.
W komentarzach zaś podkreślała, że "nawet nie wie, kiedy się to wydarzyło". - Wszyscy byli tacy mili - oceniała jednocześnie.
To smutne. Serce pęka, jak wkładamy pracę w rękodzieło, a ktoś tego nie docenia - pisała.