Tyle może kosztować exposé Tuska. Są pierwsze obliczenia
Exposé Donalda Tuska jest bardzo dokładnie analizowane wszerz i wzdłuż. Ciekawym spojrzeniem na przedstawienie programu przez nowego premiera jest aspekt finansowy. Ile potencjalnie mogą kosztować wspomniane w przemówieniu obietnice?
We wtorek 12 grudnia premier Donald Tusk wygłosił exposé trwające ponad dwie godziny. Oczywiście istotnym elementem przemówienia były obietnice, które znalazły się na liście "100 konkretów", a w pierwszej kolejności ma zamiar wprowadzić nowy polski rząd.
Oczywiście tezy, które padły w exposé, będą rozliczane zarówno przez politycznych przeciwników, jak i wyborców koalicji czy obserwatorów. Nic więc dziwnego, że natychmiastowo słowa, które padły we wtorek z ust Tuska, zaczęły być analizowane na wszystkie strony.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bardzo ciekawym aspektem są kwestie finansowe, a dokładniej rzecz ujmując - wartość złożonych przez nowego premiera obietnic. Przyjrzeć się temu postanowiła "Interia", która prześledziła wszystkie punkty z exposé i sprawdziła, jak wiele pieniędzy trzeba będzie na nie wydzielić.
- Najwięcej z wymienionych deklaracji będą kosztować podwyżki dla nauczycieli i sfery budżetowej. Spodziewałbym się tutaj kosztu między 15 a 20 mld zł, bo pamiętajmy, że w budżecie były już uwzględnione środki na podwyżki o ok. 12 proc. - mówił w rozmowie z "Interią" Piotr Bielski, szef zespołu analiz makroekonomicznych w Santander Bank Polska.
Szczegóły obietnic z exposé Tuska. Jak wpłyną na budżet państwa?
Kolejnymi aspektami, które trzeba wziąć pod uwagę, to podtrzymanie na trzy kolejne miesiące zerowego VAT-u na żywność, co będzie kosztować mniej więcej 3 mld zł. Zamrożenie cen energii na pierwszą połowę 2024 r. ma zaś potrącić z budżetu aż 16,5 mld zł, lecz większość tych pieniędzy, bo 14,6 mld zł, pokryje PKN Orlen.
Umowa na zakup samobieżnych armatohaubic KRAB, co zatwierdził w praktycznie ostatniej chwili minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, opiewa zaś na ponad 10 mld zł.
Co zaś w przypadku babciowego? Dotacja co prawda ma kosztować 1500 zł, lecz równocześnie kobiety, które wrócą do pracy, będą z tego tytułu odprowadzać składki. Z tego też względu istnieje spora możliwość, że babciowe może samo się sfinansować lub będzie kosztować stosunkowo niewiele.
Kluczowym tematem jest również waloryzacja emerytur. Na razie nie znamy konkretnych danych i sposobu na to, jak ma ona przebiegać. To właśnie dlatego eksperci mają pewne problemy z ustaleniem, ile waloryzacja może kosztować budżet państwa.
- To pytanie do ministra finansów, podobnie jak pytanie o to, jak on to wszystko "zepnie". Tutaj mamy całą listę znaków zapytania. Zapowiedzi, które padły dziś w exposé, dołączają bowiem do szeregu wydatków, których wcześniej w budżecie nie było, a o których już wiemy, że się pojawią - przyznał Piotr Bielski.
Ustawa budżetowa na 2024 r. powinna pojawić się do 29 stycznia. Wtedy to poznamy odpowiedzi na wiele niewiadomych, nad którymi teraz dość mocno się głowimy.