Unijna dyplomatka zaatakowana. Pojechała w delegację do Rosji
Unijna dyplomatka z Rumunii została zaatakowana podczas delegacji we Władywostoku w Rosji. Incydent potwierdziły władze europejskie.
Najważniejsze informacje
- Do ataku doszło w maju we Władywostoku.
- Dyplomatka jest bezpieczna i przebywa w Brukseli.
- Sprawa jest badana przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych.
Atak na dyplomatkę
Podczas oficjalnej delegacji we Władywostoku, unijna dyplomatka z Rumunii padła ofiarą ataku. Zdarzenie miało miejsce w maju, a informacje o nim potwierdziły zarówno Komisja Europejska, jak i rumuński minister spraw zagranicznych, Emil Hurezeanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyplomata wskazał wielki błąd Trumpa. "Nie rozumie Rosji"
Bezpieczeństwo dyplomatki
Minister Hurezeanu zapewnił, że dyplomatka opuściła Rosję i obecnie przebywa w Brukseli, gdzie jest bezpieczna i w dobrym stanie zdrowia. Nie ujawniono jej nazwiska, co ma na celu ochronę prywatności.
Okoliczności zdarzenia
Według dostępnych informacji, do ataku doszło 26 maja rano. Dyplomatka wyszła na spacer, kiedy zatrzymał się przy niej samochód. Dwaj mężczyźni wysiedli z pojazdu i zaatakowali ją zarówno słownie, jak i fizycznie.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej, Anitta Hipper, potwierdziła incydent. Choć pojawiły się spekulacje, że napastnikami mogli być agenci Federalnej Służby Bezpieczeństwa, minister Hurezeanu określił te informacje jako domysły, które są obecnie badane przez odpowiednie instytucje.
Reakcje międzynarodowe
Sprawa wywołała zaniepokojenie wśród europejskich dyplomatów. Europejska Służba Działań Zewnętrznych prowadzi dochodzenie, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia i zapewnić bezpieczeństwo swoim przedstawicielom.
Brutalny atak na Węgrzech
Atak w Rosji to nie jedyny taki incydent z udziałem unijnych dyplomatów. Geza Jeszenszky, były minister spraw zagranicznych Węgier, padł ofiarą brutalnego ataku w pobliżu swojego domu w Budapeszcie. Napastnik, uzbrojony w metalowy pręt, zaatakował dyplomatę, powodując poważne obrażenia. Jeszenszky trafił do szpitala z pęknięciem czaszki i przeszedł operację. Jego stan jest stabilny, choć obrażenia były poważne.
Jeszenszky opisał incydent: "zamaskowany mężczyzna próbował mnie zabić". To nie pierwszy raz, gdy padł ofiarą tego samego napastnika. Dwa lata temu ten sam mężczyzna zaatakował go na podwórku, jednak wtedy udało mu się uciec.