Urodziła dziesięcioraczki? Ojciec jest wściekły. Zabrał głos

75

Na początku czerwca 37-latka z RPA miała urodzić dziesięcioraczki, tym samym ustanawiając nowy rekord świata. Istnieją jednak pewne wątpliwości co do autentyczności tej informacji. Ojciec dzieci twierdzi, że żona nie pozwoliła mu jeszcze zobaczyć swojego potomstwa, a narodziny "są owiane tajemnicą". Zwraca się z apelem do społeczeństwa, by nie przekazywali kobiecie darowizn.

Urodziła dziesięcioraczki? Ojciec jest wściekły. Zabrał głos
Kobieta miała urodzić dziesięcioraczki. Pojawiają się wątpliwości, czy to prawda

Gosiame Thamara Sithole twierdzi, że na początku czerwca urodziła dziesięcioro dzieci w Pretorii w RPA. O kobiecie rozpisywały się media na całym świecie, gdyż narodziny dziesięciorga dzieci pobiły dotychczasowy rekord świata. Pojawiają się jednak coraz większe wątpliwości, czy informacja jest prawdziwa.

Ojciec dziesięcioraczków apeluje do społeczeństwa. Nie widział jeszcze dzieci

Ojciec rzekomych dziesięcioraczków Tebogo Tsotetsi ujawnił właśnie, że partnerka nie pozwoliła mu jeszcze zobaczyć dzieci, podobno z powodu obaw o bezpieczeństwo związane z koronawirusem. Mężczyzna twierdzi, że nie miał też kontaktu z żoną, odkąd opuściła dom 7 czerwca. Jak mówi, narodziny są "otoczone tajemnicą".

Tsotetsi zaapelował również do opinii publicznej o zaprzestanie wysyłania mu i jego żonie darowizn po tym, jak w środę w Kapsztadzie otrzymał 50 000 funtów. Tłumaczy, że istnieją wątpliwości co do autentyczności narodzin.

Doceniam wsparcie finansowe, które otrzymujemy od członków społeczeństwa, ale chciałbym również zaapelować do społeczeństwa, aby przestało dokonywać wpłat na nasze konta, dopóki członkowie społeczności nie zobaczą dzieci – powiedział Tsotetsi, cytowany przez "Pretoria News".

Urzędnicy nie mają informacji o narodzinach

Sceptyczni wobec informacji o rekordowym potomstwie są także państwowi urzędnicy. Jak się ukazuje, w aktach nie widnieją żadne zapisy dotyczące takiego porodu w jakimkolwiek szpitalu w stanie Guateng. Żaden lekarz nie zgłosił się jeszcze, aby zweryfikować poród i nie opublikowano żadnych zdjęć niemowląt – rzekomo z powodów kulturowych i religijnych.

To nie koniec niespodzianek. Szpital Mediclinic Medforum w Pretori, gdzie 37-latka miała rzekomo urodzić po północy 8 czerwca, stwierdził, Sithole nie była ich pacjentką - donosi południowoafrykańska gazeta Sunday Times.

Możemy potwierdzić, że żadna z naszych placówek nie była zaangażowana w opiekę położniczą tej pacjentki lub jej dziesięcioraczków – rzeczniczka kliniki Tertia Kruger powiedziała gazecie "Pretoria News" w poniedziałek.

Kobiety nie można namierzyć w żadnym szpitalu

Według informacji ojca dzieci Sithole miała zostać przeniesiona do Szpitala Akademickiego Steve Biko w piątek, ale "Sunday Times" doniósł, że służby zdrowia i władze prowincji nie były w stanie namierzyć jej w żadnym z ich publicznych lub prywatnych placówek zdrowia.

Od tego czasu wielu krewnych rodziny zabrało głos, upierając się, że poród był prawdziwy. W zeszłym tygodniu ciotka dzieci przekonywała, że walczą one o życie w szpitalu w Afryce Południowej. Kobieta, która chciała zachować anonimowość, dodała, że Sithole również wraca do zdrowia w tym samym szpitalu w Pretorii

Jeśli poród zostanie potwierdzony jako prawdziwy, byłby to rekord świata – ustanowiony zaledwie miesiąc po tym, jak Malijka Halima Cisse urodziła w Maroku dziewięcioro dzieci.

Zobacz także: Szok na porodówce. 25-latka urodziła dziewięcioraczki
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić