Uwiązał kota przy budzie. Film chwyta za serce

225

Na krótkiej smyczy więził kota przy stodole w kilkunastostopniowych mrozach. Twierdził, że zwierzę poluje dla niego na gołębie. Filmik z Tik Toka łapie za serce, a wolontariusze, którzy uratowali zwierzę piszą wprost: "to cud, że przeżył tu kilka miesięcy".

Uwiązał kota przy budzie. Film chwyta za serce
Mężczyzna więził kota przy budzie (tik tok, Fundacja Straż Obrony Praw Zwierząt)

Na krótkiej smyczy, w największym mrozie pośród własnych odchodów. W takich warunkach przez prawdopodobnie kilka miesięcy mieszkał kot Teodor na posesji w jednej z małopolskich wsi.

Z interwencją na pomoc zwierzęciu kilka dni temu przyjechali wolontariusze z Fundacji Straż Obrony Praw Zwierząt, która prowadzi schroniska w Borku w gminie Rzezawa. Jak informują, właściciel kota był agresywny i nie chciał ich wpuścić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kot na bieżni próbuje zjeść rybę. Zabawne nagranie hitem sieci

Wolontariusze poprosili o wsparcie inspektorów z krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Wspólnie z nimi weszli na teren posesji. To, co zobaczyli, jak sami przyznali, przerosło ich oczekiwania.

Oprócz trzech psów, pośród zabudowań gospodarczych zobaczyli przywiązanego na smyczy kota. Zmarznięte i wygłodniałe zwierzątko siedziało niemal we własnych odchodach.

Na krótkiej smyczy w tym całym przybytku mieszkał kot. Właściciel na pytanie, dlaczego go więzi i jak długo, odpowiedział że łapie mu gołębie oraz że uwiązał go wczoraj. Idąc dalej oczom naszym ukazała się ogromna kuweta co wskazywało że kot był wieziony w tym miejscu kilka miesięcy.… Jak przeżył zimę? - zastanawiają się w poruszającym wpisie wolontariusze.

Filmik z interwencji wbija w ziemię. Mężczyzna miał tłumaczyć, że przywiązał zwierzę wczoraj, ale jak podkreślają inspektorzy i co widać w nagraniu, ślady od obroży na szyi zwierzęcia świadczą o tym, że było przetrzymywane o wiele dłużej.

Trwa ładowanie wpisu:tiktok
Chce mi się płakać, gdy widzę, jak ten kot chce zjeść wszystko, co widzi. Musimy mu zabierać miski i dawkować karmę, ponieważ takie łapczywe jedzenie może być dla niego tragiczne w skutkach - mówi wolontariuszka cytowana przez Dziennik Polski.

Kot dochodzi do siebie, wolontariusze będą szukać dla niego nowego domu. Właścicielowi warunkowo pozostawiono psy pod nadzorem schroniska. Inspektorzy będą sprawdzać czy ich byt uległ poprawie.

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić