Wakacyjny koszmar. Zamiast lotu czarny ekran. "Czuliśmy się upodleni"

12 lipca pani Edyta miała wylecieć z Wrocławia do Tirany samolotem linii Wizz Air. Lot został jednak odwołany. Przyczyn nie podano. Zamiast wakacji było łącznie ponad 40 godzin oczekiwania w niepewności. - Byliśmy wszyscy głodni, brudni, zmęczeni, śmierdzący. Czuliśmy się upodleni - relacjonuje kobieta w rozmowie z o2.pl, a Wizz Air przeprasza za niedogodności.

Czekali 40 godzin na lot do Tirany. Horror pasażerów z WrocławiaCzekali 40 godzin na lot do Tirany. Horror pasażerów z Wrocławia
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Edyta Czeczkova
Rafał Strzelec

Pani Edyta wybrała się na pierwsze wakacje od 15 lat. Jest tak zapracowana, że znajomi powiedzieli jej wprost: czas odpocząć. Wykupiła wcześniej bilety na lot z Wrocławia do Tirany. Miała polecieć z przyjaciółką, która ma syna w Albanii. Kobieta miała umówioną tam wizytę lekarską. Lot miał się rozpocząć 12 lipca (piątek) o godz. 11.25.

Dopiero, gdy poszliśmy do odprawy, poinformowano nas, że lot w piątek się nie odbędzie. Nie było żadnej informacji drogą mailową lub SMS-em. Otrzymaliśmy informacje od służb lotniska, co nam się należy. Lot miał się odbyć w nocy z soboty na niedzielę - opisuje pani Edyta w rozmowie z o2.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zabójcze upały we Włoszech. Nagrano, co się dzieje w Rzymie

Niedoszłym pasażerom zaoferowano hotel ze śniadaniem i obiadem. Problem polegał na tym, że w sobotę o 10.00 rano musieli się wymeldować z obiektu.

Był problem, gdzie się mamy podziać. Było sporo młodych osób z dziećmi, osoby starsze. Takie, które po raz pierwszy wyjeżdżały na wakacje. To było starsze małżeństwo. Byli przerażeni tym, co się dzieje - relacjonuje nasza rozmówczyni.

Znów przesunęli lot. "Zdecydowaliśmy, że nie wychodzimy"

Ludzie nie wiedzieli, co ze sobą zrobić. Pogoda we Wrocławiu tego dnia była fatalna. Burze, deszcz, parno. Osoby, które miały wylecieć do Tirany, nie miały się gdzie umyć. Dostali vouchery w kwocie 60 złotych na kawiarnię, ale nie było zbyt dużej możliwości, by je wydać. W końcu miał nadejść moment, gdy wsiądą do samolotu.

Będąc na lotnisku, otrzymaliśmy informację, już po odprawie, oddając walizki, że lot znowu się przesuwa. Byliśmy przemęczeni, spaliśmy po prostu. Dzieciaczki na tych krzesłach. Gdzie kto mógł, to leżał. Kiedy się wydawało, że polecimy, ekrany zgasły. Dostaliśmy znowu informację, że lot się nie odbędzie i polecimy w poniedziałek 15 lipca. Wszyscy byli do tej pory bardzo grzeczni, ale wtedy nie wytrzymali. Zdecydowaliśmy, że nie wychodzimy z lotniska, dopóki nie pojawią się jakieś media - mówi pani Edyta.

Kobieta skrzyknęła ludzi, by pozostali w porcie lotniczym. Już wcześniej za pomocą aplikacji utworzyła grupę, dzieląc się informacjami na temat lotu, bowiem te nie trafiały do wszystkich pasażerów. W końcu jedna z funkcjonariuszek Straży Granicznej postanowiła pomóc. Interweniowała u pracowników Wizz Air. O godz. 3.00 nad ranem rozpoczął się lot do Tirany. Wybuchła radość, choć pani Edyta przyznaje, że ludzie stracili mnóstwo nerwów i pieniędzy.

Byliśmy wszyscy głodni, brudni, zmęczeni, śmierdzący, bo było parno. Mieliśmy fatalne samopoczucie. Wszyscy w tym samolocie po prostu popadaliśmy. Nie zrobiłam zdjęcia tylko z powodu szacunku do ludzi. Czuliśmy się upodleni - opisuje kobieta.

Od sobotniego poranka, gdy należało opuścić hotel, do momentu wylotu minęło 17 godzin. Turyści krzątali się po mieście z ogromnymi walizkami. Nikt nie interesował się ich losem.

Nikt się nie zapytał, czy ktoś potrzebuje opieki, czy komuś potrzebna jest pomoc. Zabrakło ludzkiej życzliwości - mówi pani Edyta. - Pomagaliśmy samotnemu ojcu, który nie miał możliwości, by wyjść do toalety czy coś zjeść, bo zajmował się córką. Zajęłam się tą dziewczynką, aby mógł napić się herbaty czy iść do toalety - dodaje.

Wspomina również o starszej kobiecie, która zgubiła okulary oraz o dziewczynce ze znaczną wadą wzroku, która przewróciła się w okolicach lotniska i trafiła do szpitala. Koniec końców po wielu godzinach męki udało się dotrzeć do stolicy Albanii. - Powiedziano nam, że wymienią nam bilety, na których mieliśmy lecieć w piątek. Gdy byliśmy na lotnisku, wydali nam nowe bilety, na których nic się nie zmieniło. Nadal widniała data lotu 12 lipca - mówi pani Edyta. Na nich właśnie udało się wylecieć z Wrocławia do Tirany.

Wizz Air przeprasza

Skontaktowaliśmy się z liniami Wizz Air, aby zapytać o przyczyny problemów z lotem do Tirany.

Lot Wizz Air W4 1813 z Wrocławia (WRO) do Tirany (TIA) zaplanowany na 12 lipca na godzinę 11:25 został przełożony na 13 lipca 2024 r. z powodu konieczności przeprowadzenia nieplanowanego przeglądu samolotu. Pasażerowie zostali zakwaterowani w hotelu na jedną noc, a od pracowników obsługi naziemnej na lotnisku – w ramach rekompensaty za wydłużony czas oczekiwania - otrzymali dodatkowe vouchery na posiłki - przekazała Anna Robaczyńska z biura prasowego Wizz Air.
Pasażerowie, którzy dokonali rezerwacji bezpośrednio w Wizz Air zostali poinformowani o planowanym czasie odlotu oraz wszelkich zmianach dotyczących lotu. Przepraszamy za niedogodności i zapewniamy, że bezpieczeństwo naszych pasażerów oraz załogi niezmiennie pozostaje naszym priorytetem - dodała.

Linia nie tłumaczy, dlaczego lot był przekładany po raz drugi po przybyciu pasażerów w sobotę wieczorem na lotnisko. Pani Edyta ma jednak zupełnie inne informacje dotyczące przyczyn problemów z wylotem do Tirany.

Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl

Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

Czy Max Verstappen opuści Red Bulla? Herbert nie pozostawia złudzeń
Czy Max Verstappen opuści Red Bulla? Herbert nie pozostawia złudzeń
Pojechała nad Bałtyk. I nagle taki komunikat. "Obalam"
Pojechała nad Bałtyk. I nagle taki komunikat. "Obalam"
NASA publikuje wyjątkowe zdjęcie. Najbliżej w historii
NASA publikuje wyjątkowe zdjęcie. Najbliżej w historii
Katastrofa samolotu pod Londynem. Wiadomo, co piloci robili przed startem
Katastrofa samolotu pod Londynem. Wiadomo, co piloci robili przed startem
Sceny w Warszawie. Ruszył do kierowcy taksówki
Sceny w Warszawie. Ruszył do kierowcy taksówki
Tajemnicze dźwięki nad Bałtykiem. Przyciągają turystów i naukowców
Tajemnicze dźwięki nad Bałtykiem. Przyciągają turystów i naukowców
"Znaleźliśmy koniec tęczy". O tym odkryciu będzie głośno
"Znaleźliśmy koniec tęczy". O tym odkryciu będzie głośno
Dlaczego policja jedzie zygzakiem? To ważny sygnał na drodze
Dlaczego policja jedzie zygzakiem? To ważny sygnał na drodze
Robaki, brud, zamknięty bar. Wakacyjny koszmar Polki w Turcji
Robaki, brud, zamknięty bar. Wakacyjny koszmar Polki w Turcji
Polski astronauta z szansą na Księżyc? Ekspert zabrał głos
Polski astronauta z szansą na Księżyc? Ekspert zabrał głos
Potrącił ją jej własny samochód. Dramatyczne sceny w Jastrzębiu-Zdroju
Potrącił ją jej własny samochód. Dramatyczne sceny w Jastrzębiu-Zdroju
Nie mógł dogonić policji. Niemcy przyłapani w Polsce
Nie mógł dogonić policji. Niemcy przyłapani w Polsce