Wezwali strażaków. Zaskakujący powód. "Trochę jak sopel lodu"
Łódzka straż miejska podzieliła się zaskakującą historią. Okazuje się, że funkcjonariusze zostali wezwani z uwagi na fakt, że... na gzymsie jednego z budynków znajdowała się butelka. Krótko później oceniono, że do akcji muszą wkroczyć strażacy.
Źródło zdjęć: © Facebook | Straż Miejska w Łodzi
Dość niecodzienna informacja pojawiła się na facebookowym profilu łódzkiej straży miejskiej. "Ktoś i tak powie, że to błahostka i nie ma się czym chwalić. Ale... Co by było, gdyby...?" - napisano dość tajemniczo na wstępie.
Następnie ujawniono, jakie zgłoszenie dotarło ostatnio do straży miejskiej.
Otrzymaliśmy zgłoszenie, że na gzymsie leży butelka i może zagrażać życiu i zdrowiu. Nasi funkcjonariusze natychmiast udali się na miejsce i faktycznie - butelka stwarzała realne zagrożenie dla przechodniów. Trochę jak sopel lodu zimą - wyjaśniono.
Szalał motorem po Wrocławiu. Nie wiedział, że jedzie za nim policja
Wezwali strażaków
Strażnicy miejscy nie byli w stanie działać w pojedynkę. Wobec tego wezwano straż pożarną.
Strażnicy z Oddziału Łódź-Śródmieście zabezpieczyli teren i wezwali na miejsce niezawodnych strażaków, którzy szybko usunęli tę "błahostkę" - podsumowano we wpisie.