Wjechał w sześć osób. 56-latek usłyszał zarzuty
Mężczyzna, który wjechał w sześć osób na rynku w Chełmnie usłyszał w niedzielę zarzut usiłowania zabójstwa. Przekazano również, jaki jest stan poszkodowanych.
Do wypadku w Chełmnie doszło w piątek (11 lipca). 56-latek, który prowadził osobowe mitsubishi, wjechał pod prąd na ul. Rynek i Hallera w Chełmnie. Następnie, z nieustalonych dotąd przyczyn, mężczyzna zjechał na chodnik i wjechał w dwie grupy ludzi, które szły po chełmińskim rynku.
Łącznie sprawca potrącił sześć osób, w tym trzy nieletnie. 56-latek nie hamował. Zatrzymał się dopiero na schodach. Wtedy jego auto przewróciło się na bok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa prezydenta o "wieszaniu". Zdrojewski broni Tuska i karci Dudę
Cztery poszkodowane osoby trafiły do szpitala. "Gazeta Pomorska" podaje, że dwie z nich są już w domu. Dwie nastolatki nadal wymagają hospitalizacji. Stan jednej określany jest jako ciężki.
Policjanci zatrzymali 56-latka bezpośrednio po zdarzeniu. Trafił do aresztu. Mężczyzna został zbadany pod kątem obecności alkoholu i innych substancji odurzających we krwi. Wynik wszystkich badań był jednak negatywny.
Zarzuty dla kierowcy z Chełmna
"Pomorska" informuje, że 13 lipca (w niedzielę) zatrzymany sprawca wypadku został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Chełmnie. Tam usłyszał zarzuty. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa pięciu osób, za to przestępstwo grozi mu od 15 lat więzienia do dożywocia. Są to ciężkie obrażenia ciała u dwóch małoletnich dziewczynek oraz lżejsze obrażenia u trzech innych osób - informuje prok. Mateusz Wiśniewski.