Woda w Kłodzku opadła. Pojawiły się żmije

Kłodzko walczy ze skutkami powodzi - trwa wielkie sprzątanie miasta. W prace angażują się mieszkańcy i właściciele lokalnych biznesów, a także służby. Tymczasem po tym, jak opadła woda, na ulice wypełzły żmije - twierdzi obecny w mieście felietonista. - Nie mam takiego potwierdzenia z naszego wydziału kryzysowego, żadnego zgłoszenia w tej sprawie nie otrzymaliśmy - mówi z kolei w o2.pl Bogusława Przybyłowicz z kłodzkiego starostwa.

Kłodzko walczy ze skutkami powodziKłodzko walczy ze skutkami powodzi
Źródło zdjęć: © PAP | Dariusz Gdesz
Mateusz Domański

Mnóstwo szkód wyrządziła powódź w Kłodzku. Przyniosła ona też problemy - po tym, jak opadła woda, wzdłuż Nysy Kłodzkiej pojawiły się żmije.

Powódź w Kłodzku przyniosła nie tylko zniszczenia, ale też nieoczekiwane problemy. Po opadnięciu wody na mostach i wzdłuż Nysy Kłodzkiej pojawiły się... żmije, które ukrywały się w krzakach i ruinach, a teraz wygrzewają się na słońcu - relacjonuje dla "Faktu" Adam Pawlukiewicz z Przeglądu Sportowego, który do Kłodzka przyjechał przed powodzią, by odwiedzić rodziców.

- Mieszkańcy muszą zachować szczególną ostrożność (...) zwłaszcza, że dostęp do pomocy medycznej w mieście jest obecnie bardzo ograniczony - dodaje felietonista.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Fatalne skutki powodzi w Nysie. Nagranie z wnętrza szpitala

W Kłodzku brakuje rzeczy, do których się przyzwyczailiśmy - wody, prądu i gazu. W takich warunkach ryzyko rozwoju chorób jest wysokie, a zadbanie o higienę dość trudne - relacjonuje na łamach "Faktu" dziennikarz Adam Pawlukiewicz z "Przeglądu Sportowego".

Kłodzko po powodzi. "Skala niewyobrażalna"

Pawlukiewicz podkreślił również, że "skala zniszczeń w Kłodzku jest niewyobrażalna".

Na ulicach wciąż jest dużo ciemnego, gęstego mułu. Obok budynków mieszkalnych piętrzą się sterty uszkodzonych mebli, które ludzie wyrzucają z okien. Czeska furgonetka, która podczas powodzi znajdowała się pod mostem Wita Stwosza, znalazła się teraz już prawie w samej rzece, ok. 500 metrów dalej. Budka z lodami z Placu Franciszkańskiego została porwana przez nurt i roztrzaskana na drzewach oddalonych o ok. 700 m - dodał.

Szkód po powodzi jest naprawdę mnóstwo. Wiele osób skupia się obecnie na tym, by jak najszybciej odbudować miasto.

W obliczu tragedii, jaką przyniosła powódź, Kłodzko nie tylko walczy ze zniszczeniami, ale również pokazuje prawdziwe oblicze solidarności - zaznaczył Pawlukiewicz.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany