Wprowadzili "podatek od otyłości". Wrze w brytyjskim mieście
Mieszkańcy Wolverhampton w Wielkiej Brytanii krytykują dodatkową opłatę za szersze groby na cmentarzu. Władze tłumaczą, że decyzja jest odpowiedzią na rosnący poziom otyłości w mieście. Jeden z dyrektorów zakładu pogrzebowego mówi wprost, że jest to "podatek od otyłości".
Na cmentarzu Danescourt w angielskim Wolverhampton wprowadzono dodatkową opłatę za szersze groby, co wywołało falę krytyki wśród mieszkańców. Opłata wynosi o 20 proc. więcej dla rodzin, które potrzebują grobu o szerokości 180 centymetrów, zamiast standardowych 150 - informuje "The Guardian".
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Władze Wolverhampton tłumaczą, że decyzja jest odpowiedzią na rosnący poziom otyłości w mieście, gdzie jedna trzecia mieszkańców jest otyła, co przewyższa średnią krajową wynoszącą nieco ponad jedną czwartą. Przed wprowadzeniem opłaty skonsultowano się z 25 zakładami pogrzebowymi, z których tylko jeden wyraził sprzeciw.
Ross Hickton, dyrektor zakładu pogrzebowego, określił opłatę jako "podatek od otyłości” i uznał ją za niesprawiedliwą. - Ludzie płacili składki przez całe życie. Teraz powiedziano im, że za grób trzeba płacić 20 proc. więcej ze względu na rozmiar ciała ich bliskiej osoby. To jest nie do przyjęcia, nie jest sprawiedliwe - cytuje słowa dyrektora portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei Matthew Crawley z Instytutu Zarządzania Cmentarzami i Krematoriami uważa, że opłata jest uzasadniona. Podkreślił, że ograniczona przestrzeń wymaga dodatkowych kosztów, zwłaszcza gdy trzeba użyć specjalistycznego sprzętu do wykopania większego grobu.
Wielka Brytania ma zróżnicowane podejście do tej kwestii. Badanie przeprowadzone przez Narodowe Stowarzyszenie Niezależnych Dyrektorów Pogrzebowych wykazało, że ok. 25 proc. lokalnych władz pobiera dodatkowe opłaty za szersze groby. W Wolverhampton pojawiły się również obawy dotyczące par, które chcą być pochowane razem, ale jeden z partnerów potrzebuje większego grobu.
Władze cmentarza Danescourt zapewniają, że tam, gdzie to możliwe, większe trumny mogą być umieszczane na końcu istniejących rzędów bez dodatkowych kosztów - dodaje "The Guardian". W przeciwnym razie rodziny muszą rozważyć inne opcje, takie jak zakup drugiego grobu lub ekshumacja pierwszego partnera.