"Wszędzie leżały ciała": Druzowie opisują, co wydarzyło się w syryjskim mieście Suwajda
Od niedzieli w syryjskiej prowincji Suwajda trwają starcia między druzyjskimi milicjami a beduinami. Do eskalacji przemocy doszło po ataku na młodego druza. W ciągu kilku dni starć zginęło co najmniej 169 osób. "Wszędzie, poza naszym budynkiem, leżały ciała" – relacjonuje w rozmowie z BBC Rima, 45-letnia mieszkanka Suwajdy.
Krwawe walki między druzyjskimi milicjami a beduinami w prowincji Suwajda w Syrii, trwają od niedzieli. Sytuacja pozostaje napięta. Izrael rozpoczął ataki na syryjskie siły i składy amunicji, by - jak stwierdził premier Beniamin Netanjahu - zapewnić ochronę druzyjskim braciom.
Z informacji Syryjskiej Sieci Praw Człowieka (SNHR) wynika, że w ciągu kilku dni starć w Suwajdzie zginęło co najmniej 169 osób, a 200 zostało rannych. Z kolei Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że od niedzieli życie straciło przynajmniej 350 osób. Wśród ofiar są również cywile wyznania druzyjskiego. Stali się oni ofiarami "doraźnych egzekucji".
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Czytaj także: Konflikt religijny w Syrii. Są ofiary śmiertelne i ranni
Rima (imię zostało zmienione), 45-letnia druzyjka, od urodzenia mieszka w Suwajdzie. W rozmowie z BBC przyznała, że nigdy nie przypuszczała, iż jej spokojne rodzinne miasto stanie się miejscem krwawej rzezi. Jak sama twierdzi, w ostatnich dniach była świadkiem "barbarzyńskich" scen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wszędzie, poza naszym budynkiem, leżały ciała" – powiedziała BBC w wywiadzie telefonicznym. Gdy uzbrojeni napastnicy chodzili od drzwi do drzwi, w poszukiwaniu kolejnej ofiary, 45-latka siedziała skulona w domu. Ze względu na brak prądu i internetu, śledzenie rozwoju sytuacji nie było łatwe.
Jednym z najgorszych uczuć jest ciągłe czekanie, aż ludzie przyjdą do twojego domu i zadecydują, czy mamy żyć, czy umrzeć – wspomina kobieta drżącym głosem.
45-latka słyszała strzały, a gdy wyjrzała przez okno, dostrzegła zwłoki i spalone budynki.
"Strzelali do nieuzbrojonych cywilów"
Świadkiem przerażających scen był kolejny rozmówca BBC - Nayef (imię zmieniono). "Zbieramy ciała z ulic. Znaleźliśmy ciała pozostawione przed domami, obok domów na dwa, trzy dni" – powiedział BBC w wywiadzie telefonicznym.
Choć Nayef był pracownikiem rządowym, z niedowierzaniem wyrażał się o brutalności sił rządowych w mieście.
Szturmowali dzielnice, wybierając domy, które wyglądały na zamożne. Splądrowali te domy, a następnie je podpalili. Strzelali do nieuzbrojonych cywilów - relacjonował rozmówca BBC.
W mediach społecznościowych pojawiły się mrożące krew w żyłach nagrania. Na jednym z nich widać kilku zamaskowanych mężczyzn, którzy strzelają do cywilów klęczących na chodniku.
"Pewna kobieta słyszała, jak bojownicy krzyczeli w jej budynku "Allahu Akbar", nazywając druzów "niewiernymi" i "świniami", i mówiąc, że przyszli ich zabić" - relacjonuje BBC. Niektórzy bojownicy publikowali w sieci filmy, na których widać poniżanie mężczyzn w Suwajdzie, m.in. obcinanie lub golenie wąsów. Te są symbolem druzyjskiej tożsamości religijnej.
Czytaj także: Stan zdrowia Trumpa. Lekarze zabrali głos
Źródło: BBC, Wirtualna Polska, "Gazeta Wyborcza"