Wydało się. Tak Arabowie mówią o Zakopanem
W ostatnich latach do Zakopanego chętnie przyjeżdżają arabscy turyści. Niewykluczone, że w trakcie wakacji 2025 w tatrzańskiej miejscowości pojawi się ich jeszcze więcej. Wiadomo, dlaczego tak ochoczo odwiedzają Zakopane.
"Gazeta Wyborcza" dotarła do kilku turystów z Bliskiego Wschodu, którzy wyjaśnili, że do Zakopanego przyjechali z uwagi na niższe ceny niż w Szwajcarii czy Austrii. Istotne były też takie czynniki jak rodzinna atmosfera oraz górski klimat.
Samorządowcy, zważając na zainteresowanie Zakopanem, intensyfikują kontakty z krajami arabskimi. Ostatnio w tatrzańskiej miejscowości pojawił się nawet ambasador Kuwejtu.
Powiedział nam, że jego rodacy bardzo chwalą Zakopane, mówiąc, że jest czyste, zielone i bezpieczne. I że bardzo lubią to miejsce, dlatego jest ich tak dużo i w tym roku będzie ich pewnie jeszcze więcej - przekazał "Wyborczej" burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówi o "ukrytej otyłości". Wskazuje jeden sposób, by sprawdzić
Zakopane chce przyciągać również gości z USA
Z najnowszych doniesień wynika, że Zakopane chciałoby przyciągać gości nie tylko z krajów sąsiadujących z Polską czy z Arabii Saudyjskiej. Są zakusy, by do odwiedzania tej miejscowości zachęcić również mieszkających w USA.
Tymoteusz Mróz, zakopiański radny i jednocześnie prezes organizacji Made in Zakopane, zauważył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że "w USA mieszka kilkadziesiąt milionów osób o polskich korzeniach - to nie tylko Polonia, ale także Amerykanie, którzy nigdy nie byli w Polsce, a chcieliby ją poznać".
To grupa, do której już kiedyś kierowaliśmy kampanię promocyjną "Poland Discovery", zachęcającą do odkrywania swoich korzeni. Teraz - dzięki coraz lepszym połączeniom z Krakowa - kontynuował.
Do pomysłu ściągania do Zakopanego turystów z USA w rozmowie z "GW" odniósł się też przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Jako Tatrzańska Izba Gospodarcza oficjalnie stoimy na gruncie ekonomii, przepływu kapitałów i wspólnego biznesu, z którego żyjemy my i nasze rodziny. Jednocześnie widzimy, że rynek amerykański gaśnie. Mieliśmy przyrost turystów z USA i ten trend gwałtownie się załamał wraz z wyborem Donalda Trumpa na prezydenta. Promując się na rynku amerykańskim, będziemy szli pod prąd. Ale po prawdzie w biznesie wygrywa ten, który kreuje trendy, a nie ten, który je wtórnie stara się skonsumować. Dlatego nieważne kto jest najlepszy. Ważne kto jest pierwszy - zauważył Karol Wagner.