Wyjechał prosto z salonu. Skasował cztery auta. "Wypadek na moście Dębnickim niczego nie nauczył"

60

Ledwo wyjechał nowiutką KIA GT prosto salonu samochodowego i od razu skasował cztery pojazdy stojące na parkingu. Do nietypowej sytuacji doszło na Borku Fałęckim w Krakowie w sobotę, 16 września i jak twierdzą świadkowie, kierowca był młody i jechał "z ogromną prędkością".

Wyjechał prosto z salonu. Skasował cztery auta. "Wypadek na moście Dębnickim niczego nie nauczył"
Mężczyzna wyjechał nową Kią z salonu i staranował cztery samochody na krakowskim parkingu (Adobe Stock, Facebook, Gazeta Krakowska)

Sprawę opisuje Gazeta Krakowska, której czytelnik zgłosił się krótko po tym, jak jego samochód stojący na parkingu został staranowany przez niepanującego nad pojazdem kierowcę.

Jak twierdzi mężczyzna, do wypadku doszło na Borku Fałęckim w Krakowie, gdzie na parkingu przed marketem zaparkował swoje auto.

W stojące na parkingu nasze auta uderzył z ogromną prędkością młody człowiek nowiutką Kia GT - relacjonuje w liście do Gazety Krakowskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pilarczyk o tragicznym wypadku syna Peretti: "Przerażajace. Szarżowanie po ulicy, to nie jest pokazywanie swoich jaj"

Zdaniem świadków, na oko 20-letni kierowca, miał dopiero co wyjechać nowym autem z salonu samochodowego. Nie wiadomo jednak, czy wziął samochód jedynie na testową jazdę, czy był to jego nowy nabytek.

Cud, że nikt nie przechodził przez parking... Wypadek na moście Dębnickim nic nie nauczył - kwituje na łamach Gazety Krakowskiej właściciel zniszczonego auta.

Z relacji czytelnika wynika, że mężczyzna po tym, jak wjechał w cztery zaparkowane auta, tłumaczył, że od początku miał problemy ze sterownością samochodu i zarzekał się, że jechał 30 kilometrów na godzinę.

Trudno uwierzyć, że przy tej prędkości auto przejechało przez trawnik (widać ślady) i uszkodziło 4 auta pracowników lokalnej firmy IT zaparkowane na wyznaczonych miejscach - komentuje czytelnik cytowany przez Gazetę Krakowską.

Jeden z samochodów nadaje się do kasacji, a nagrania z monitoringu zabezpieczyła już policja. O komentarz zwróciliśmy się do Małopolskiej Policji. Na odpowiedź czekamy.

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić