Wyszedł na wolność i trzy dni później zaatakował znów. Sąsiedzi mówią wprost
W Okartowie doszło do brutalnej zbrodni. 46-letni Marcin R. miał zamordować swoją partnerkę, Agnieszkę K., zaledwie trzy dni po wyjściu z więzienia, gdzie przebywał za wcześniejsze pobicie kobiety.
Marcin R., mieszkaniec spokojnej miejscowości Okartowo na Warmii i Mazurach, zakończył niedawno wyrok za pobicie swojej partnerki, 51-letniej Agnieszki K. Po zaledwie trzech dniach od wyjścia z zakładu karnego, miał ponownie zaatakować kobietę z brutalną siłą, co doprowadziło do jej śmierci.
Jak relacjonuje jeden z sąsiadów, mężczyzna "siedział półtora roku, wrócił i chciał zaprowadzić, jak widać, swoje porządki".
Są w KGW. Oto co mówią o zaangażowaniu młodzieży
Mieszkańcy wspominają, że Marcin R. był osobą porywczą, której łatwo można było sprowokować. - Wygląda na to, że wszystko sobie zaplanował - dodają inni mieszkańcy.
Jak podaje "Fakt", do tragedii doszło w wielorodzinnym, komunalnym domu, gdzie mieszkał Marcin R. Świadkowie opisują, że mężczyzna nocą przyszedł do sąsiada prosząc o pomoc dla partnerki, która leżała nieprzytomna na podłodze.
Nadkomisarz Anna Szypczyńska z piskiej policji wyjaśnia, że Marcin R. "wielokrotnie, z dużą siłą, bił pięściami w głowę i twarz" Agnieszki K., a gdy upadła, "kopał ją po głowie".
Co grozi Marcinowi R.?
Marcin R. został natychmiast zatrzymany, a sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu go na trzy miesiące. Jego sąsiedzi nie kryją, że mężczyzna wzbudzał w nich strach.
Miał takie swoje wulgarne okrzyki i hasła, szczególnie po alkoholu. Mam nadzieję, że już na wolność nie wyjdzie...- podkreśla jedna z mieszkanek.
Za dokonanie zabójstwa w warunkach recydywy Marcinowi R. grozi kara nie mniejsza niż 10 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. W związku z jego wcześniejszymi przestępstwami sąd może zastosować szczególnie surową karę.