Z żywych istot zrobili zabawki. Przez znieczulicę dorosłych zwierzęta mogły zginąć

17

Dosłownie jedna osoba zareagowała na widok zachowania dzieci na placu zabaw w Dzierżoniowie. Okazało się, że "ofiarą" małoletnich stały się trzy drobne, wygłodzone i osłabione jeżyki, które wcześniej straciły mamę. Jeszcze chwila takiej "zabawy" a zwierzęta przypłaciłyby ją życiem.

Z żywych istot zrobili zabawki. Przez znieczulicę dorosłych zwierzęta mogły zginąć
Malutkie jeżyki były śmiertelnie przerażone (Facebook, EKOSTRAŻ)

Trójka malutkich jeżyków stała się zabawką dla grupy aż 20 dzieci. Niestety, wyglądało na to, że dorośli dookoła uznali, że zabawa dzieci na placu nikomu krzywdy nie robi i z pewnością jest niewinna.

Na całe szczęście nie wszyscy byli tego zdania i pojawiła się osoba, która zareagowała.

Zareagował tylko 1 dorosły, które odebrał im jeże i zabezpieczył je. Pojechaliśmy po nie do Dzierżoniowa. Trafiły do nas przestraszone, wytarmoszone, osłabione i bardzo głodne. Po stracie matki ruszyły przed siebie i trafiły akurat na pełen dzieci i na pewno też dorosłych plac zabaw. Szybko stały się atrakcją, mimo, że tak naprawdę walczyły o życie - napisała na Facebooku dolnośląska Ekostraż.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jeż utknął w ogrodzeniu. Błyskawiczna reakcja 12-latki

Organizacja uczula, aby każdy zwracał na to, czego i jak uczy dziecko. I reagował, kiedy trzeba. Bo społeczna zmiana w podejściu do zwierząt powinna się zacząć właśnie od dzieci.

Maluchy nie są w dobrej formie, zanim trafiły w dziecięce ręce, musiały długo znosić głód spowodowany zaginięciem matki, która najpewniej zginęła pod kołem któregoś z aut. Ratujemy je, dostają kroplówki, są karmione kilkanaście razy na dobę małymi porcjami specjalnego preparatu mlekozastępczego - poinformowała Ekostraż.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Cała opisana sytuacja oburzyła internautów. Co ciekawe - zarówno tych nieposiadających dzieci, jak i rodziców.

Czy dorośli są normalni, że nie reagują co robią ich okropne bachory - skomentowała Iwona Klukowska.
Jestem rodzicem i mam 5 letniego syna, w pełni popieram to co napisałaś. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, dzieciom zawsze trzeba patrzeć na ręce, a wrażliwości na krzywdę czy to zwierząt czy ludzi trzeba uczyć od pierwszych lat życia.- odpowiedziała jej Ola Wojak.

Niewinna zabawa może wyrządzić nieodwracalne krzywdy

To nie jest pierwszy w ostatnim czasie przypadek, kiedy niewiedza dzieci prowadzi do tragicznych skutków. I to nie chodzi o bezpośrednie znęcanie się nad zwierzętami, do czego też niestety ludzie "młode" są zdolne. Problem w tym, że człowiek często wychodzi z założenia, że wszystko jest dla niego i do wszystkiego ma prawo. Tymczasem świat dzikich zwierząt rządzi się swoimi prawami, nawet jeśli te zwierzęta znajdą się tuż obok nas.

Wystarczy wspomnieć historię sprzed niespełna miesiąca, kiedy grupa dzieci dosłownie "zagłaskała" koziołka, którego następnie odrzuciła sarnia mama, bo już nie miał jej zapachu, tylko "ludzki" i opiekę nad nim musieli przejąć animalsi.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić