"Zacząłem żałować". Górale mają dość. Mówią, co się dzieje w Zakopanem

Burdy i hałasy, zakłócanie ciszy nocnej, głośna muzyka, zastawiony wjazd lub zablokowane miejsce parkingowe — wylicza asp. szt. Roman Wieczorek z zakopiańskiej policji. Jak się okazuje, mieszkańcy Zakopanego coraz mocniej skarżą się na dokuczliwe sąsiedztwo przyjeżdżających turystów.

Mieszkańcy Zakopanego skarżą się na turystówMieszkańcy Zakopanego skarżą się na turystów
Źródło zdjęć: © Agencja Wyborcza.pl
oprac.  KARO

Trwają wakacje, a to oznacza, że tysiące Polaków wyruszyły w kraj na zasłużony urlop. Tak jak przed laty, tak i w tym roku szczególnie spory ruch widać w popularnych kurortach turystycznych nad morzem i w górach. Nic więc dziwnego, że to właśnie mieszkańcy tych części kraju, coraz śmielej mówią o problemach w codziennych relacjach z przyjezdnymi.

Jak zdradzili w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim" mieszkańcy Zakopanego, wielu turystów przejeżdżających do miasta zapomina o panujących zasadach i fakcie, że mieszkają tam zwykli ludzie. W konsekwencji do zakopiańskiej policji w sezonie wakacyjnym z każdym dniem napływa coraz więcej zgłoszeń na temat przyjezdnych.

Wczoraj o drugiej w nocy zbudził mnie wrzask. Najpierw gość wołał "Kryśka, wpuść mnie do mieszkania!", a potem gonili się wokół bloku. Kolejna nocka zarwana, bo po takiej akcji nie ma spania — opowiada w rozmowie z tygodnikiem mieszkający obok apartamentów do wynajęcia Krzysztof.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rewolucja w Tatrach. Test ostatniego elektrycznego busa do Morskiego Oka

Mieszkańcy Zakopanego skarżą się na zachowanie turystów

Wśród problemów wymienianych przez zakopiańczyków są przypadki burd, zakłóceń ciszy, a nawet w skrajnych przypadkach pobić. Niektórzy mieszkańcy Zakopanego są już na tyle zdesperowani, że wprost mówią w rozmowie z tygodnikiem, że zaczynają żałować mieszkania w "zimowej stolicy Polski".

Po paru latach zacząłem żałować: wydawało mi się, że w Zakopanem jestem u siebie, znałem każdy zaułek i mnóstwo ludzi, a Krupówki z ich tłokiem, hałasem i dziwacznością architektoniczną uważałem za atrakcję. No i były góry. Stanowiły ważną część mojego życia i moich wspomnień z czasów, kiedy bywałem w głębi Tatr dwa, trzy razy w tygodniu. Zdarzało mi się iść rano na Giewont, pobyć tam trochę i na dziesiątą zdążyć do pracy do "Atmy" — mówi Maciej Pinkwart.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Wyż z Rosji nadal nad Polską. Należy spodziewać się opadów
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Granica z Białorusią. Przedłużono strefę buforową
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Mikołaje okładali się przy owocach. Sceny w sklepie w Baku
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Od ofiary do oszustki. Emerytka zamieszana w przekręt na 1,4 mln zł
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Dramat w powietrzu. Niemiec zmarł w samolocie
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Rasistowski atak z użyciem broni pneumatycznej. Jest wyrok
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Łatwy sposób na czyste ramy okienne. Odzyskają biały kolor
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Europejscy liderzy ostrzegają Zełenskiego. Chodzi o Putina
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos