Zaginiona odnaleziona w buszu po wielu dniach. Robiła to, by przeżyć
Przez 11 dni błąkała się po australijskim pustkowiu bez jedzenia, butów i z ranną stopą. 26-letnia Niemka Carolina Wilga przetrwała dzięki wodzie z kałuż i schronieniu w jaskini. Jej odnalezienie to, jak mówią służby, czysty przypadek.
26-letnia Carolina Wilga z Niemiec została odnaleziona w piątek, 11 lipca, po 11 dniach od zaginięcia w odludnym rejonie Australii Zachodniej. Jak poinformowała policja, kobieta doznała odwodnienia, wyczerpania, licznych ukąszeń owadów i urazu stopy – informuje BBC.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Do zaginięcia doszło, gdy Niemka, całkowicie zagubiona i zdezorientowana, zdecydowała się na pieszą wędrówkę, ponieważ jej samochód utknął w gęstym buszu. Jak podkreślają lokalne władze, w pewnym momencie była przekonana, że nikt jej nie znajdzie.
Przez 11 nocy spała w jaskini, żywiąc się resztkami jedzenia, które miała przy sobie, i pijąc deszczówkę oraz wodę z napotkanych po drodze kałuż. Według przedstawicieli lokalnej policji jej ocalenie to czysty przypadek – zauważyła ją przejeżdżająca kobieta, która wezwała pomoc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skrajnie osłabiona podróżniczka niezwłocznie została przetransportowana helikopterem do szpitala w Perth.
Ocalona przez przypadek
Kobieta, która jako pierwsza ją zobaczyła, powiedziała mediom, że Wilga była bosa, miała zabandażowaną stopę i wyglądała na kompletnie wycieńczoną.
To cud, że przeżyła – wszystko wokół było pełne kolczastych roślin – przyznała na łamach portalu stacji BBC.
Zaginięcie podróżniczki odnotowano 29 czerwca. Ostatni raz widziano ją w sklepie w australijskim miasteczku Beacon. Jej samochód odnaleziono natomiast dopiero w czwartek. Auto było zakleszczone w gęstych zaroślach daleko od uczęszczanych dróg.
Policja ustaliła, że kobieta najprawdopodobniej straciła panowanie nad pojazdem, który następnie uległ awarii i ugrzązł w terenie. Obecnie Wilga dochodzi do siebie w szpitalu – jak podkreślają lekarze i policja, najważniejsze, że już jest bezpieczna i powoli wraca do zdrowia.