Zahamował na A4. Kierowca BMW w ogniu krytyki
Na kanale "Stop Cham" pojawiło się nagranie z autostrady A4, na którym kierowca BMW gwałtownie hamuje przed osobą nagrywającą, która przez dłuższy czas jechała lewym pasem. Internauci są podzieleni - jedni krytykują nagrywającego, inni kierowcę BMW, a część apeluje o mandaty dla obu.
Inicjatywa "Stop Cham" od lat budzi zainteresowanie internautów w całej Polsce. Projekt, którego głównym celem jest uświadamianie kierowców o zagrożeniach na drogach, zyskał rozgłos dzięki nagraniom dokumentującym agresję drogową i łamanie przepisów.
Twórcy akcji starają się pokazać realne sytuacje, w których nieodpowiedzialne zachowania uczestników ruchu stwarzają ryzyko dla innych. Na najnowszym nagraniu opublikowanym przez "Stop Cham" widzimy kontrowersyjny moment na autostradzie A4. Kierowca BMW gwałtownie hamuje przed nagrywającym, co wywołało dyskusję wśród internautów.
I po prawku. Wszystko się nagrało
Wcześniej osoba nagrywająca przez dłuższy czas jechała lewym pasem, uniemożliwiając wyprzedzenie samochodowi za nią. Ten fragment nagrania stał się punktem spornym w ocenie sytuacji.
Komentarze internautów są podzielone. Jedni ironicznie piszą: "Niech żyją królowie lewego pasa", niektórzy proponują inne rozwiązanie: "Na rower go". Pojawiają się też bardziej refleksyjne opinie: "Odnoszę wrażenie, że coraz więcej osób myśli, że to ich prywatna droga i wszyscy mają natychmiast zjeżdżać. Nagrywający i kierowca BMW współwinni tej sytuacji".
Inni użytkownicy nie szczędzą krytyki obu stron. "Obaj siebie warci", "Autor nagrania uważa, że jest jedynym na drodze", "Za jazdę lewym pasem jest mandat", "Nagrywający sam się skompromitował", "Obaj po mandaciku powinni dostać" - czytamy w komentarzach pod nagraniem.