Zamieszki w Kosowie. To dlatego mogły być tak brutalne

Serbski aktywista Cedomir Stojkovic uważa, że za zamieszkami w Kosowie, do których doszło na początku tego tygodnia, mogą stać m.in. przedstawiciele rosyjskiej Grupy Wagnera. Zdaniem opozycjonisty (i nie tylko jego), Rosja jest zainteresowana podżeganiem konfliktów w tym kraju.

Zamieszki w Kosowie. To dlatego mogły być tak brutalne
Zamieszki w Kosowie (PAP EPA)

Jak powiedział aktywista, protestujący w Kosowie są przedstawicielami ludności serbskiej w tym kraju, aktywnie używają rosyjskich flag, rosyjskiego znaku "Z" i szerzą prorosyjskie poglądy, co jest bardzo na rękę Rosji.

Wagnerowcy w Serbii

Zauważa też, że ​​zwykli Serbowie mieszkający w pewnej części Serbii są pod silnym wpływem rosyjskiej propagandy. Pomaga temu obecność w tym kraju przedstawicieli Grupy Wagnera, którzy są zaangażowani w propagowanie idei "ruskiego świata".

I to ci ludzie stoją na czele tej przemocy, ataków i starć - zapewnia opozycjonista.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Chaos w Biełgorodzie. Kim są zdrajcy Putina?

"Władze nie chcą nic robić"

Rosja próbuje za wszelką cenę wpływać na Serbię, a, jak zapewnia opozycjonista, władze tego kraju nie podejmują żadnych działań, aby walczyć z tymi wpływami. - Bo w ciągu 24 godzin można dojść do porozumienia z Kosowem, żeby zapanował pokój, ale [prezydent Serbii - przyp. red.] Vučić nie chce nic zrobić – dodał Stojkovic.

Opozycjonista podkreśla, że ​​serbskie władze nie robią też nic, by walczyć z obecnością w kraju Grupy Wagnera. - Dostarczyłem im wszystkich niezbędnych informacji i dowodów. Państwo powinno walczyć z Grupą Wagnera, ale nie wszczyna takiego śledztwa – powiedział Stojkovic.

Starcia w Kosowie

W poniedziałek doszło do starć w północnej części Kosowa między demonstrantami serbskiego pochodzenia a siłami NATO z misji pokojowej KFOR, broniącymi gmachów lokalnych urzędów. W wyniku zamieszek rannych zostało 52 Serbów i kilkudziesięciu żołnierzy NATO.

W regionie wzrosło napięcie po tym, jak na burmistrzów w kilku miasteczkach na północy Kosowa zostały wybrane osoby pochodzenia albańskiego, chociaż są to regiony zamieszkałe głównie przez etnicznych Serbów.

W poniedziałek do starć doszło w miejscowościach Zveczan, Leposavić i Zubin Potok. Serbscy manifestanci zaatakowali wojskowych z KFOR gazem łzawiącym i granatami hukowymi, a także namalowali na pojazdach sił NATO litery "Z", czyli symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić