Zamówił dorsza nad Bałtykiem. Został oszukany. "To jest wstyd"
Oszustwo w smażalni w Niechorzu nad Morzem Bałtyckim ujawnił youtuber Tomasz Strzelczyk. W tamtejszej restauracji podano mu czarniaka zamiast dorsza. - Próbowano mnie nabrać. Kolejny raz czuję się oszukany - mówi na filmie Strzelczyk.
Youtuber Tomasz Strzelczyk prowadził kanał na Youtube "Oddasz fartucha". Od momentu rozpoczęcia wakacji publikuje serię filmów, w których ukazuje nieuczciwe praktyki smażalni nad Morzem Bałtyckim.
Ujawnił już, że sprzedawana jest ryba maślana bez informacji o możliwych problemach żołądkowych. Innym razem podano mu morszczuka zamiast zamówionego dorsza. W Jarosławcu odkrył, że smażalnie podają czarniaka zamiast dorsza. Mówił wtedy, że nawet 80 proc. restauracji w całym pasie nadmorskim niewłaściwie informuje turystę, jaką rybę oferuje. Dzieje się to zwłaszcza w małych miejscowościach, a wszystko wynika z oszczędności.
Podobnie było w Niechorzu. Nowy film pojawił się w czwartek, 23 lipca. Wówczas youtuber odwiedził dwie smażalnie i w jednej sprzedawcy zachowali się nieuczciwie, podając dorsza czarnego zamiast dorsza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bar Bambino - skarb domowej kuchni za niskie ceny w Warszawie
To jest wstyd. Podano mi piękny filet z czarniaka. Na paragonie i w menu oczywiście napisano, że to filet z dorsza - mówił Tomasz Strzelczyk w filmie.
Po spróbowaniu mężczyzna miał pewność, że podano mu niewłaściwą rybę. Wyjaśnił, że czarniak ma ciemną linię pośrodku i takie samo mięso. W smaku jest gumowaty i łykowaty. - Czarniak nie jest zły, ale to nie jest dorsz. Smakuje jak taki dorodny śledź, czyli nie tak, jak ma smakować - dodał.
Strzelczyk postanowił skonfrontować swoją opinię z osobą, która stała za ladą. Najpierw zapewniała, że klient dostał właściwą rybę, ale następnie przyznała mu rację. - Próbowano mnie nabrać. Kolejny raz czuję się oszukany - mówił youtuber.
W komentarzach pod filmem zaroiło się od różnych opinii. Internauci uważają, że Strzelczyk nie tylko powinien nagłaśniać oszustwa, ale również żądać zwrotu pieniędzy. Wszystko ze względu na to, że nie każdy potrafi rozróżnić obie ryby.