Zgłosiła kradzież auta. Za kółkiem siedział znany jej chłopiec
Niebywałe zdarzenie w woj. świętokrzyskim. W sobotę (31 maja) rano mieszkanka gminy Wojciechowice zgłosiła kradzież auta. Okazało się jednak, że za zniknięcie pojazdu odpowiada małoletni chłopiec z jej rodziny.
Komenda Powiatowa Policji w Opatowie otrzymała zgłoszenie od jednej z mieszkanek gminy Wojciechowice, dotyczące kradzieży samochodu. Kobieta dodała, że chodzi o pojazd marki renault, który należał do dziadka.
Samochód był zaparkowany w garażu. Jednak gdy zgłaszająca tam zajrzała, samochodu już nie było. Policjanci z ożarowskiego komisariatu po zebraniu wstępnych informacji ruszyli w teren.
Czytaj też: Tragedia w Grecji. Polak zmarł w szpitalu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdradza, co psuje młodych piłkarzy. "Widziałem bardzo dużo"
"Kradzież" auta. Za kierownicą siedział chłopiec
Policjanci odnaleźli samochód po przebyciu czterech kilometrów od posesji. Jak się okazało, małoletni brat zgłaszającej, dzień wcześniej, bez wiedzy i zgody domowników, zabrał klucze od garażu i auta, a następnie wybrał się na przejażdżkę po okolicznych drogach.
Sytuacja jednak wymknęła się spod kontroli, ponieważ samochód zakopał się i ugrzązł w błocie na jednej z polnych dróg. Chłopiec wrócił do domu i nie informując nikogo o tym, co się stało, odłożył kluczyki na swoje miejsce - podaje KPP w Opatowie.
Mundurowi podają, że wraz ze zgłaszającą sprawdzili stan auta, co do którego nie miała uwag wobec czego zabezpieczyła auto już we własnym zakresie. Sprawa nastolatka trafi do sądu rodzinnego, który oceni jego postępowanie.