Znaleźli ją w kościele. Nie pamiętała, kim jest. Przełom ws. kobiety
Wczesnego ranka 10 października 2025 r. w jednym z kościołów w Warszawie znaleziono wyziębioną kobietę. Nie tylko nie była w stanie powiedzieć, jak się tam znalazła, ale nawet nie pamiętała własnego imienia. Sprawa szybko obiegła media, a policja rozpoczęła intensywne działania. Dzięki pomocy warszawiaków udało się ustalić personalia kobiety.
Najważniejsze informacje
- Policja ustaliła tożsamość kobiety znalezionej w kościele przy ulicy Kobielskiej w Warszawie.
- Przy sprawie pomogły liczne zgłoszenia od ludzi po apelu mundurowych.
- Kobieta jest już pod opieką rodziny, nie było śladów przestępstwa.
Szeroki odzew po nagłośnieniu w mediach
Według relacji podinspektor Joanny Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII, cytowanej przez "Fakt", kluczowe okazało się medialne nagłośnienie sprawy. Zaraz po publikacji apelu w różnych kanałach informacyjnych, policja dostała ogromną liczbę sygnałów od obywateli.
Niektórzy nigdy nie chcą być odnalezieni. Wtedy zgłaszają się na policję
Wszystkie zgłoszenia poddano weryfikacji, a zdjęcie i rysopis kobiety stały się podstawą do szybkiego rozstrzygnięcia zagadki. Kobieta była opisana jako szczupła, z jasnymi włosami do ramion, wzrostem ok. 168 cm, w wieku ok. 45 lat. Mówiła biegle po polsku, co sugerowało, że na stałe mieszka w kraju lub przebywa tu od dawna.
Rodzina rozpoznała zaginioną
Ogromna liczba telefonów oraz przekazanych informacji pozwoliła na dotarcie do rodziny kobiety. To właśnie jej bliscy, którzy przebywają poza Warszawą, skontaktowali się z policją i potwierdzili jej tożsamość.
Wczoraj po nagłośnieniu sprawy przez media, był olbrzymi odzew. Otrzymaliśmy mnóstwo telefonów. Dzisiaj tożsamość kobiety została ustalona. Skontaktowała się z nami rodzina tej pani, która potwierdziła jej tożsamość. Nic nie wskazuje na to, że ta sprawa ma jakiekolwiek podłoże przestępcze. Kobieta nie miała żadnych urazów na ciele ani śladów świadczących o tym, że mogła być ofiarą przestępstwa - przekazała "Faktowi" podinsp. Joanna Węgrzyniak.
Wciąż nie wiadomo jednak, czy kobieta mieszkała w Warszawie, czy była tam tylko przejazdem. Te ustalenia zamierza wyjaśnić policja w dalszych działaniach.
Policja dziękuje za pomoc
Komenda Rejonowa Policji przy ulicy Grenadierów opublikowała oficjalny komunikat, podkreślając zaangażowanie obywateli w sprawie.
Niewątpliwie w dużej mierze dzięki Państwa zaangażowaniu i zainteresowaniu mogliśmy tak szybko i skutecznie doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału. Policyjne ustalenia i nasza wiedza w połączeniu z przekazywanymi nam wiadomościami pozwoliły na to, że dziś tożsamość kobiety została ustalona i potwierdzona. Bardzo dziękujemy za pomoc i wsparcie naszych działań - podsumowała warszawska policja.
Zaangażowanie mieszkańców Warszawy oraz skuteczna współpraca z mediami, jak podkreślają funkcjonariusze, pozwoliły na szybkie i pomyślne rozwiązanie tej nietypowej sytuacji.