Znaleźli w polu rannego bociana. Po dwóch miesiącach znów wzbił się w powietrze
Pod koniec kwietnia pewien mężczyzna zauważył na polu bociana ze złamanym skrzydłem. Nie przeszedł obok niego obojętnie. Dzięki pomocy mężczyzny ptak trafił pod opiekę specjalistów z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Jelonki i otrzymał szansę na powrót do zdrowia. Teraz przekazano dobre wieści. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
"Kolejny połamany bocian przyjechał do ośrodka" - poinformował pod koniec kwietnia Ośrodek Okresowej Rehabilitacji Zwierząt Jelonki w poście na Facebooku. Jak opisywano - ptak został zauważony na polu, gdy "ciągnął za sobą skrzydło".
Pan, który go zauważył, odłowił ptaka i bezpiecznie przywiózł do nas. Złamanie jest świeże, postaramy się poskładać skrzydło, niestety już w tym roku nie będzie mógł wychowywać młodych. Oby tylko wrócił do pełnej sprawności - napisali pracownicy Ośrodka.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Dziś znamy już finał tej historii. Okazuje się, że bocian - po ponad dwóch miesiącach -- wrócił do zdrowia. Wczoraj wzbił się w powietrze i odzyskał wolność. Ten radosny moment uwieczniono na nagraniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wzruszająca historia poruszyła serca wielu internautów. "Coś pięknego", "Jesteście kochani", "Lataj bezpiecznie", "Dziekuję w imieniu uratowanego boćka" - czytamy w komentarzach.
Okazuje się też, że bocian otrzymał już "misję specjalną". "Kochany Bociusiu, życzę dużo zdrowia i sił w przynoszeniu kolejnych dzidziusiów. Może i dla mnie choć jednego wnuka" - napisała jedna z internautek.
Jak czytany ma stronie internetowej Ośrodka, jego pracownicy już od 2013 r. niosą pomoc zwierzętom - dzikim, chorym i po wypadkach. Zwierzaki otrzymują w Ośrodku fachową pomoc, a jest to możliwe dzięki ludziom, którzy pozostają wrażliwi na los nawet tych najmniejszych, bezbronnych istot.
Ostatnio udało się pomóc także wyjątkowo uroczej wiewiórce.
"Pamiętacie pogryzioną wiewiórkę, która do nas trafiła kilka tygodni temu? Zobaczcie, jak wygląda dziś. Jeszcze ma niewielkie rany pod brzuszkiem ale łapki, ogon i rana na szyi już się zagoiły. Wiewiórka ma apetyt i chęć do skakania, więc śmiało możemy powiedzieć, że nam się udało uratować kolejne życie" - pochwalili się pracownicy Ośrodka.